„Mieczysław Haiman – badacz amerykańskich dziejów Tadeusza Kościuszki”
Mieczysław Haiman (1888-1949) to jedna z postaci najbardziej zasłużonych dla Polonii amerykańskiej i kraju, chociaż dziś odchodząca w zapomnienie. Urodzony pod Lwowem, miał wielokulturowe pochodzenie: po matce (Zuzannie Marii Franciszce Ziółkowskiej, vel Ziołkowskiej) Polak, po ojcu (Wilhelmie Franciszku Haimannie) Austriak o niemieckich korzeniach, z wyboru Amerykanin. Był marynarzem i podróżnikiem, aktywnym członkiem Sokolstwa Polskiego w Ameryce, poetą, dziennikarzem, pisarzem i tłumaczem, działaczem emigracyjnym w USA, kolekcjonerem, archiwistą, bibliotekarzem i pierwszym historykiem Polonii amerykańskiej.
Haiman (a właściwie Haimann) zasłynął głównie jako pionier badań historycznych na temat emigracji polskiej w USA (okresu XVII-XIX w.) i odkrywca jej wczesnych dziejów. Jako pierwszy badał i opisywał – ogłaszając wyniki w j. polskim i j. angielskim – losy Polaków osiedlających się w różnych stanach (Wirginii, Kentucky, Teksasie, Nowym Jorku, Kalifornii, Pensylwanii, Illinois) oraz udział rodaków w wojnach amerykańskich (niepodległościowej, secesyjnej, z Meksykiem, z Anglią). Z przygotowanej przeze mnie bibliografii wynika, że napisał on: 14 książek (publicystycznych i popularno-naukowych), 5 rozpraw naukowych, 20 publikacji popularnonaukowych, 65 ważniejszych artykułów prasowych, 2 opowiadania, 51 wierszy; ma też w dorobku 2 przekłady – razem 159 tytułów.
Haiman był też głównym twórcą, donatorem i pierwszym kustoszem Muzeum Polskiego w Ameryce (1935-1949) – obecnie The Polish Museum of America in Chicago – a także istniejących przy nim: Polskiego Towarzystwa Historyczno-Muzealnego i roczników historycznych „Annals of the Polish Roman Catholic Union Archives and Museum”. Założył także (i kierował do śmierci) The Polish-American Historical Association (1942) oraz jej periodyk „Polish American Studies” (funkcjonują do dziś). Wielokrotnie odznaczany – w Polsce i USA – m.in. Orderem „Polonia Resituta” (1932), Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury (1935), Złotym Orderem Legii Honorowej Związku Narodowego Polskiego w Ameryce (1936), odznaką Zjednoczenia Polskiego Rzymsko-Katolickiego w Ameryce (1938) .
Tadeusz Kościuszko był ulubionym bohaterem Mieczysława Haimana (łączyły ich wspólne cechy: pochodzili z Kresów, obydwaj skromni, łagodni w obejściu, szlachetni, patriotyczni, artyści…). Pisał o nim w swoich wierszach, np. we wzruszającym utworze List do kraju, napisanym w Buffalo w 1920 r., wyraził się: „…Na piersiach miałem proch z Kościuszki kopca…” ; w artykułach prasowych , naukowych , a także w większości swoich książek.
Tadeusz Kościuszko w książkach Haimana
Już w pierwszej pracy pt. Z Przeszłości Polskiej w Ameryce (1927) zamieścił odkrywcze wątki z biografii Tadeusza Kościuszki. W szkicu historycznym Kościuszko a West Point przybliżył dwuletni pobyt „bohatera w sukmanie” w West Point (od marca 1778 r.), gdzie po raz pierwszy zetknął się z Waszyngtonem; jego pracę nad fortyfikacją (miał tam pod sobą 2 500 robotników), „Kosciuszko Garden” i domek jakie sobie stworzył, kolumnę nad rzeką Hudson zbudowaną w 1828 r. na jego cześć przez kadetów Akademii Wojskowej, uzupełnioną 1 września 1913 r. o posąg (wys. 9 stóp, odlany ze spiżu wg modelu Antoniego Popiela, sprowadzony z Europy za $1,428. Ogólny koszt upiększenia kolumny wyniósł $3.000 i pokryli go rodacy).
Haiman pisze również, że w West Point Kościuszko zostawił ślady nie tylko swego ofiarnego trudu i wojskowego talentu, ale też „wspomnienia sielanki, którą w tym miejscu przeżył; sielanki cichej i skromnej, jak cichym i skromnym był jego charakter”. Często cytuje słowa biografki Kościuszki Monici M. Gardner (Kosciuszko, a biography, Londyn 1920), m.in: „Praca Kościuszki w West Point była najdłuższą i najważniejszą jego pracą w Stanach Zjednoczonych i jest nieodłącznie związana w umysłach Amerykanów z jego nazwiskiem.
Niewiele przechowało się z jego fortyfikacji, ale pomnik wzniesiony na jego cześć przez młodzież amerykańską stoi dotychczas jako wdzięczny hołd dla jego pamięci. Stworzenie Akademii Wojskowej w West Point jest w znacznej mierze zasługą Kościuszki, sam wybrał pod nią miejsce”. W drugim szkicu Kongres Stanów Zjednoczonych wobec śmierci Kościuszki historyk opisał „jedyny pośmiertny akt hołdu urzędowej Ameryki dla pamięci Kościuszki”.
Jego autorem był Wiliam H. Harrison, generał wsławiony w walkach z Indianami i w wojnie 1812 r., kongresmen z Ohio, a potem dziewiąty prezydent Stanów Zjednoczonych, który zaraz po śmierci „przyjaciela wolności i praw człowieka”, wygłosił w czasie obrad Izby Reprezentantów pochwałę Kościuszki, żądając uczczenia publicznie pamięci „byłego oficera w służbie Stanów Zjednoczonych, wytrwałego i głośnego przyjaciela wolności i praw człowieka”. Niestety, choć prośba Harrisona o hołd czci od amerykańskiego Kongresu dla Kościuszki została przedrukowana przez ówczesną prasę, to Kongres Rezolucji nie podjął.
W trzecim szkicu Walka o spadek Kościuszki Haiman przybliżył temat amerykańskiego spadku Tadeusza Kościuszki – zapisanego testamentem na szlachetny cel wykupienia Murzynów z niewoli – który nigdy nie został zrealizowany, bo wolę wodza Insurekcji „skrzywiono i zmarnowano, a fundusz rozpłynął się bez śladu”. Historykowi nie chodziło „o losy samej spuścizny”, ale o długą walkę, przed 80 laty głośną w całej Ameryce, i drapieżne potraktowanie prowadzącego tę sprawę mecenasa – wygnańca polskiego – przez Rosję, nawet na drugiej półkuli prześladującą „buntowników” polskich”.
Postacią tą był Kasper (Gaspard) Tochman, mjr wojsk polskich z 1831 r., który przybywszy do Ameryki po upadku powstania, dorobił się w Ameryce własną pracą wysokiego stanowiska i szacunku. Haiman przyznał z żalem, że o ile opinia amerykańska stanęła przy niewinnie uciśnionym, to „urzędowy Waszyngton, zahipnotyzowany potęgą Rosji, odwrócił się od Polaka” – obywatela USA, który prosił tylko o to, co mu się z racji tego obywatelstwa należało. Sprawa spadku jest ciekawa, ale jednocześnie niezwykle skomplikowana i bulwersująca.
Z kolei w pracy Haimana Polacy Wśród Pionierów Ameryki (1930) , postać Kościuszki przewija się aż w pięciu szkicach. W pierwszym historyk przybliżył jednego z jego przyjaciół z czasów amerykańskiej wojny o niepodległość, Dawida Humphreysa – żołnierza, majora, dyplomatę i poetę, który był ulubieńcem i adiutantem G. Washinngtona . Według Haimana, Kościuszko i Humphreys byli do siebie podobni – obydwaj republikanie, żołnierze, z nutą marzycieli. Po wojnie Washington zabrał go do siebie do Mount Vernon, a potem utorował mu drogę do stanowisk w rządzie federalnym.
Z Kościuszką spotkał się jeszcze w 1784 r., podczas długiej podróży przez Atlantyk do Paryża: Humphreys był wtedy sekretarzem komisji do traktatów przyjaźni i handlu z Europą, zaś generał Kościuszko wracał do kraju. Podróż tę Humphreys opisał w swoim wierszu, w którym przyznaje Kościuszce laury za „cnotę, wiedzę, sztukę i waleczność” (Haiman cytuje utwór po angielsku). Płynęli do Francji 24 dni, spędzili jeszcze razem dwa tygodnie w Paryżu. Potem rozeszły się ich drogi, ale Haiman podaje, że Polska była dla Humphreysa zawsze bliska, a on sam „pierwszym, który wplótł imię Polski i Kościuszki w dźwięki muzy amerykańskiej”.
W pracy tej Haiman odgrzebał też nieznany epizod z życia Kościuszki o tym, jak usiłował on wyrwać „ze szpon” Katarzyny II Jana Paula Jonesa – kapitana zasłużonego z czasów wojny o niepodległość, którego uważa się „za ojca amerykańskiej floty wojennej” . Sławny już admirał Jones, będąc pod dużym wpływem carycy, brał udział w wojnie Rosji przeciwko Turcji. W maju 1788 r. przybył do Jekaterynosławia i został dowódcą eskadry. Podlegał jednak faworytowi Katarzyny II, kniaziowi Potiomkinowi, od którego doznał wielu niepowodzeń i intryg. Pięciomiesięczna służba skończyła się wydaleniem go z armii rosyjskiej.
Caryca, w odpowiedzi na jego uniżony list, zezwoliła mu na dwuletni urlop, z obiecaną pensją, której nigdy nie otrzymał. Jones, w drodze na Zachód we wrześniu 1789 r., zatrzymał się w Warszawie, gdzie pisał pamiętnik i listy do niej o oddaniu „sercem i duszą”. Jak podaje Haiman – w tej krytycznej dla admirała chwili zbliżył się do niego Naczelnik, „aby wyrwać go z rozpaczy”. Kościuszko cenił „rycerza wolności” za odwagę i ubolewał nad zaprzedaniem się Rosji. Spotkał się z Jonesem kilka razy, wyjaśniał politykę Rosji, wytykał, że republikanin i Amerykanin nie powinien służyć pod sztandarem rosyjskim, u despotów.
Przekonał go w końcu do przejścia do floty szwedzkiej, która z Rosją była w stanie wojny, wystarał się dla admirała o miejsce. Jones, pod wpływem Kościuszki, wybrał się już w drogę do Kopenhagi (Haiman cytuje jego listy z podróży), ale w końcu stwierdził, że nie wypada mu przyjąć oferty Szwedów (napisał o tym Kościuszce). „Gorące przywiązanie, które cesarzowa wzbudziła we mnie, tkwi jeszcze w moim sercu” – wyznał do posła rosyjskiego w Kopenhadze. W czerwcu 1790 r. Jones wrócił do Paryża, gdzie żył w biedzie i cierpieniu. Jego błagania Petersburg traktował milczącą pogardą. Zmarł mając 45 lat, w zupełnym opuszczeniu.
Polonijny historyk zawarł też w tej książce wspomnienia nieznanej Amerykanki o Kościuszce, które wyszukał na łamach jednego z amerykańskich roczników literackich (Boston, 1833 r.) . Obywatelka USA zwierzała się, że zimą 1805 r. była na obiedzie u Jeffersona, po którym chwyciły ją boleści. Jefferson owinął ją wtedy w futro podarowane mu przez Tadeusza Kościuszkę, które były wódz Insurekcji dostał od cara. „Czy to nie dziwny zbieg okoliczności, że ja, nieznana mieszkanka Ameryki, jestem otulona tym samym płaszczem, który ongiś okrywał cara rosyjskiego, które potem długo nosił patriotyczny bohater Polski, a teraz zaś należy do jednego z największych współczesnych ludzi.
Gdyby tak płaszcz ten mógł mówić…” – pisała Amerykanka. Haiman zacytowął też jej opowieści o Kościuszce, którego określała jako: „szczupłego i delikatnego młodzieńca […] tak delikatnych kształtów i rysów, że nie wyglądał na mężczyznę”. Później, po jego bitwach, zwycięstwach i klęskach, triumfach i niewoli, zobaczyła go na sofie „słabego i małego starca, o bladej twarzy, zadartym nosie, małych niebieskich oczach i rzadkich jasnych włosach”. Racławicki wódz był wówczas słaby, blady, ze zranioną głową, ale mimo to bohaterski „apostoł wolności”.
W jednym ze szkiców tej pracy Haiman przybliżył zaprzyjaźnionego z Polakami Amerykanina Joela Barlowa – posła amerykańskiego we Francji, dyplomatę i poetę , który znał osobiście Kościuszkę i utrzymywał w Paryżu przyjazne stosunki z Polakami. Poseł Barlow miał zaradzić skutkom wojen napoleońskich, które ekonomicznie uderzyły w Amerykę. W tym celu wybrał się, 26 października 1812 r., do Wilna na spotkanie z Napoleonem, aby podpisać korzystny dla swego kraju traktat.
Nie zdążył, bo po klęsce Napoleona pod Berezyną, chcąc uniknąć cofającej się armii francuskiej i następujących wojsk Rosjan, Barlow opuścił Wilno, a wskutek silnych mrozów, śniegów i braku schronienia zachorował na zapalenie płuc i zmarł 26 grudnia 1812 r. – dokładnie w Żarnowcu, na ziemi kieleckiej, gdzie został pochowany. Haiman sprawdził, dzięki współpracownikom z Polski, że po grobie jego nie pozostał ślad, za to w kruchcie żarnowieckiego kościoła wisi pamiątkowa tablica; o śmieci amerykańskiego ministra wspominają też księgi parafialne.
Interesująco Haiman przedstawił też w tej pracy oddźwięk amerykański na powstanie listopadowe w Polsce – w szkicu Ameryka a Powstanie Listopadowe, gdzie często przewija się postać Naczelnika . Wieść o tym dotarła za ocean dopiero w lutym 1831 r. Opinie prasowe o zrywie Polaków przeciwko Rosji były przyjazne, gdyż Polska budziła sympatię całej Europy, a najbardziej Francji i Stanów Zjednoczonych. Gazety amerykańskie zapewniały czytelników, że „Polska jest najbliższą sercu Amerykanów”, a „zwycięstwo Polaków będzie triumfem wolności” – Haiman, podkreślił, że „cieszyło je każde zwycięstwo polskie, smuciło każde niepowodzenie”.
W prasie amerykańskiej podawano nawet obszerne sprawozdania z bitew i wydarzeń w Polsce, raporty wodzów polskich, odezwy rządu narodowego, fragmenty listów, życiorysy wodzów. „Ze starych roczników amerykańskiej prasy możnaby odtworzyć kompletną historię powstania listopadowego” – pisze Haiman, przytaczając uchwały miast, np. Nowego Jorku, winszujące bohaterskiej armii polskiej. Polska była na ustach wszystkich, zapał dla sprawy polskiej ogarniał cały naród, pisano odezwy, organizowano demonstracje, na bankietach wznoszono toasty „na cześć dzielnych Polaków”, „za ojczyznę Kościuszki”. Haiman wyszukał nawet w prasie liczne utwory poetyckie.
Prawdopodobnie szkic ten zainspirował później Mieczysława Haimana do napisania The Fall of Poland in Contemporary American Opinion . Była to jego druga praca w j. angielskim, gdzie na 271 stronach zaprezentował opinie Amerykanów po rozebraniu Polski przez Rosję, Prusy i Austrię (jego zdaniem „największej zbrodni we współczesnych dziejach świata”). Pokazał współczucie Amerykanów dla rozdartego narodu po jego upadku oraz sympatię młodego państwa dla starszej, o tysiącletnich dziejach Polski. Haiman przedstawił wiele interesujących szczegółów na podstawie lektury XVIII-wiecznej prasy (kilkaset artykułów z ok. 30 tytułów omawiających wydarzenia w Polsce w latach 1788-1798), listów, dokumentów, druków oraz opinii sławnych Amerykanów – wyszukanych w archiwach.
Opracowując tę pozycję historyk współpracował z licznymi uczonymi i miłośnikami historii, kolekcjonerami dawnej prasy, duchownymi (m.in. z ks. Robertem Howardem Lordem, który sprawdził jego manuskrypt ); bibliotekami i instytucjami, m.in. z the Library of Congress w Waszyngtonie (w bibliotece tej wyznaczono Haimanowi nawet osobę: Florence Spofford do współpracy), New York Historical Society, American Antiquarian Society, Library of the Boston Atheaeum i wieloma innymi . Przedmowę napisał ambasador USA w Warszawie John Cudahy; a publikację ozdobiła ciekawa reprodukcja dawnej amerykańskiej chustki, z obrazami rozbiorów Polski oraz portretów Kościuszki, Washingtona, króla Stanisława Augusta i gen. Lafayette’a (ze zbiorów ks. J. P Wachowskiego z Toledo, Ohio).
Haiman jest też autorem podręcznika dla polskich dzieci ze szkół parafialnych pt. Polacy w Ameryce. Historia Wychodźstwa Polskiego w Stanach Zjednoczonych (1930), gdzie również podkreślił rolę Kościuszki w wojnie o niepodległość Ameryki . Uczynił to także rok później, w nowej pracy pt. Polacy w Walce o Niepodległość Ameryki (1931) , która w 1932 r. ukazała się w j. angielskim jako Poland and the American Revolutionary War . W obydwu wersjach językowych Haiman przypomniał poza T. Kościuszką i K. Pułaskim także innych Polaków, którzy przelewali swoją krew za amerykańską wolność.
W Poland and the American Revolutionary War zamieścił osobny rozdział o udziale Naczelnika w wojnie o niepodległość – publikując w nim m.in. nieznane wcześniej dwa pisma Washingtona do Kościuszki, z 1797 r. (wcześniej zamieścił je na łamach „Dziennika Zjednoczenia”). Pozycja ta przysporzyła autorowi uznania dla gruntowności jego badań , zaliczyła do międzynarodowego świata profesjonalnych historyków . Uważano, że to pierwsze angielskojęzyczne dzieło Haimana ma nieocenioną wartość dla Wychodźstwa” i przyczyni się do poznania zasług Polaków dla uzyskania wolności USA .
Haiman był w 1932 r. zaangażowany również osobiście w obchody 200. rocznicy urodzin G. Washingtona – współpracował z Komisją Stanów Zjednoczonych Obchodów 200-lecia Urodzin G. Washingtona (United States Commission for the Celebration of the Two Hundredth Anniversary of the Birth of George Washington) w Waszyngtonie, której przewodził prezydent USA , przesyłał książki, artykuły, pomagał w przygotowaniu wystawy pamiątek, m.in. o Kościuszce . To prawdopodobnie dzięki jego zaangażowaniu, udało się wypożyczyć z Muzeum Czartoryskich w Krakowie, dwa ww. oryginały pism Washingtona do Kościuszki.
O Poland and the American Revolutionary War ukazało się wiele pozytywnych recenzji, w Polsce i w USA, niektóre przedrukowywano w prasie polsko-amerykańskiej, jak np. Władysława Konopczyńskiego w detroickim „Rekordzie Polskim”, który podawał: „Wielu pisało o amerykańskiej służbie Kościuszki i Pułaskiego, ale nikt nie wyłączając Wł. M. Kozłowskiego i Wł. Waydy, którzy zwiedzili zbiory amerykańskie, a już nie mówiąc wcale o niżej podpisanym, nie przekopał się przez taki gąszcz lokalnych historyj, pamiętników, aktów, i dokumentów jak M. Haiman” .
W kolejnej książce Ślady Polskie w Ameryce. Szkice historyczne (1938) , w szkicu Polacy w drugiej wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych, Haiman przekonywał, że Polacy odegrali dużą rolę w wojnie USA z Anglią w latach 1812-14, nazywaną „drugą wojną o niepodległość Ameryki”. Tezę tę udowadniał w trzech aspektach. Przede wszystkim starał się pokazać „duchowy udział” Tadeusza Kościuszki. Przytoczył korespondencję pomiędzy nim a Jeffersonem, świadczącą o zaangażowaniu emocjonalnym Naczelnika w wojnę z Anglią i jego trosce o US. Przypomniał, że w 1800 r. Kościuszko oddał Stanom Zjednoczonym przysługę, kiedy mieszkając pod Paryżem napisał rozprawę o artylerii konnej.
Był to swoisty podręcznik, zawierający zbiór instrukcji w j. francuskim, który wręczył posłowi US w Paryżu gen. Wiliamowi R. Davie’mu. Kiedy ataki Anglii na amerykańskie statki stawały się coraz silniejsze, gen. Davie polecił w 1807 r. Towarzystwu Wojskowo-Filozoficznemu Stanów Zjednoczonych przetłumaczenie rękopisu rozprawy Kościuszki na j. angielski i jej druk. Przełożył ją prezydent tej organizacji, płk. Jonatan Wiliams, komendant szkoły w West Point. Pracę uzupełniono 18 tablicami, nadano tytuł Manoeuvres of Horse Artillery i płk Wiliams przedłożył jeden jej egzemplarz prezydentowi Jeffersonowi.
Rząd USA odkupił książkę na własność za $200 i wprowadził ją jako podręcznik w swojej armii; podobnie rządy stanowe poleciły ją do użytku w swoich oddziałach milicji. W 1812 r. stała się ona podstawą nauczania musztry dla całej artylerii amerykańskiej. „Tak to Kościuszko stał się „ojcem artylerii amerykańskiej” i przez to niechybnie pomógł do pomyślnego dla Ameryki zakończenia drugiej jej wojny o niepodległość” – przekonywał Haiman.
Historyk odnotował też ciekawostkę: podczas wojny z Anglią strój krakowski był mundurem części amerykańskiego wojska. Nosiła go bowiem orkiestra pułku gwardii gubernatora stanu Nowy Jork – „Governor’s Guards”. Mundur składał się z „czapki polskiej, pokrytej szkarłatowym suknem i obszytej czarnym aksamitem z białym piórem, z szkarłatowego surduta, pantalonów z białego drelichu, wypuszczonych na buty”. Haiman sugeruje, że w Ameryce skopiowano kosynierów racławickich, być może z „uwielbienia dla Kościuszki”.
W ostatnim szkicu tej książki, pt. Polska w poezji amerykańskiej Haiman zebrał 35 wierszy z XIX wieku poetów amerykańskich i kilku nieamerykańskich. Wyszukane utwory sławią Polskę, naród polski, Kościuszkę, Pułaskiego, Paderewskiego. Są to hymny, ody, pieśni .
Wyniki wspomnianych badań nt. Kościuszki Haiman zawarł w jednej z najważniejszych swoich prac – Polish Past in America 1608-1865 (1939) . Zamieścił w niej cały zarys historii polskiej emigracji w Stanach Zjednoczonych, począwszy od XVII do drugiej połowy XIX wieku. Książka jest pierwszą próbą podsumowania dziejów polsko-amerykańskich i jedyną pracą Haimana, która została później dwukrotnie wznowiona, przez Polish Museum of America w Chicago: w 1974 r. (na 25-lecie śmierci autora) oraz w 1991 r.
Ale najważniejszą pracą Mieczysława Haimana o Tadeuszu Kościuszce jest dwutomowa angielskojęzyczna biografia: Kosciuszko in the American Revolution i Kosciuszko, Leader and Exile . Obydwa tomy wydał Polski Instytut Naukowy (PIASA) w Nowym Jorku.
Jak wynika z archiwaliów (MPA, FK), Haiman pracował nad nią już w latach 30. XX w. W monografii Kosciuszko in the American Rewolution przedstawił rolę Tadeusza Kościuszki w wojnie o niepodległość z czasu pobytu w Ameryce (1776-84), w oparciu o listy i dokumenty (prywatne i kongresowe), pamiętniki, prasę. Ozdobił książkę kilkunastoma reprodukcjami dzieł Kościuszki – artysty. Rozważania rozpoczął od przybycia do Nowego Jorku, w sierpniu 1776 r., niedoświadczonego, ale wykształconego oficera inżynierii i jego przyjęcia do armii Washingtona, jako pułkownika inżynierii. Ukazał kilkuletnią, niełatwą służbę (nie karierę) Kościuszki w obronie amerykańskiej niepodległości.
Dokonał analizy jego zasług dla Ameryki, jak: fortyfikacja Bilingsport i fortu Mercer (dla obrony Filadelfii), umocnienie pasem redut fortu Independence; wskazał na decydujący wpływ Kościuszki w strategicznym zwycięstwie pod Saratogą (umiejętny wybór i umocnienie pozycji), zbudowanie przez niego fortecy West Point (nie zdobytej przez Anglików), potyczkę w Charleston (Kościuszko został ranny, od śmierci uratował go dragon Fuller). Haiman wyliczył też jego kilka niepowodzeń: na cyplu „Głowa Cukru” (Ninety Six), czy też niezbyt dobrze postrzeganą przez Washingtona przyjaźń z gen. Gatesem i jego rodziną.
Pierwsze pożegnanie Kościuszki z Ameryką było raczej smętne – awans na brygadiera-generała dostał od Kongresu kontynentalnego automatycznie, bez uwzględnienia jego osobistych zasług, podobnie jak 500 akrów ziemi (według miary pułkownikowskiej). Wprowadzono go do Towarzystwa Cyncynnatów, tj. bojowników niepodległości, ale obywatelstwa w USA nie zaproponowano. Pierwszy tom pracy o Kościuszce odbił się szerokim echem wśród czytelników i badaczy, o czym świadczy duża liczba podziękowań oraz recenzji (powszechnie zwracano się do Haimana: „Pan Profesor”) .
Prezes Fundacji Kościuszkowskiej, prof. Stefan Mierzwa wysoko go ocenił: „To najbardziej naukowa i najpoważniejsza Pańska dotychczasowa praca […] udało się Panu odnaleźć o wiele więcej oryginalnych rękopisów niż przypuszczałem. […] dokumentnie Pan rozwiał wiele mętnych mitów – jak np. to, że Kościuszko był adiutantem Washingtona […]” – pisał Mierzwa do Haimana 29 września 1943 r., dodając, że język angielski jest również „bez zarzutu” .
„Uważam, że jest to obecnie najlepsza monografia o tym okresie życia Kościuszki” – oceniła też Maria Paryska Rosińska, prezes „Ameryka-Echo” z Toledo, Ohio, zachęcając go do napisania II tomu biografii. Już w 1947 r. nakład I tomu był całkowicie wyczerpany .
W II tomie – Kosciuszko, Leader and Exile, Haiman przedstawił w zarysie drugą część życia Kościuszki, począwszy od powrotu z Ameryki do Polski, kampanię wojenną 1792 i Insurekcję oraz końcowe lata życia spędzone we Francji i Szwajcarii. Spora część tej pracy, obfitująca też w nowe dla badaczy fakty, dotykała drugiej podróży amerykańskiej Naczelnika (1797-1798). Haiman opracował ją na podstawie analizy dokumentów, w tym kilkudziesięciu nieznanych do tamtej pory listów Kościuszki do Jeffersona. Opisał ich przyjaźń, wskazał na rolę polityczną Kościuszki w akcji podjętej w celu pojednania Ameryki z Francją.
Z korespondencji Jeffersona i Kościuszki wyłaniają się również inne ważne sprawy, jak naleganie Polaka, aby stworzyć w US akademię wojskową i podnieść ich potencjał wojskowy, czy coraz bardziej wyraźnie rosnącą rolę państwa amerykańskiego. Haiman podaje, że Amerykanie, dzięki prasie, znali tragiczne losy Polski i cenili Kościuszkę. Kiedy 18 sierpnia 1797 r. przybywał on do Ameryki po raz drugi, przybijający do Filadelfii statek powitano 13 strzałami armatnimi, a bohatera Racławic i Maciejowic wyniesiono w lektyce (nie miał władzy w jednej nodze i jednej ręce).
Tłumy mieszkańców miasta śpieszyły, aby oglądać męczennika więzionego przez cara. Kościuszko pogłębił w USA zrozumienie i współczucie dla sprawy polskiej, czemu z pewnością sprzyjał jego objazd po Ameryce, odwiedziny przyjaciół i dawnych towarzyszy broni, m.in. White’ów, czy Gatesów (co Haiman skrzętnie zrelacjonował i udokumentował).
Obydwa tomy monografii o Kościuszce stanowiły uzupełnienie pracy Tadeusza Korzona, napisanej na źródłach znanych badaczowi w końcu XIX w., na którego to sądach, jak się wydaje, Haiman opierał się pisząc rozdziały wstępne, które dalej uzupełnił własnymi badaniami. Znawcy ocenili pracę wysoko pod względem odkrywczym i merytorycznym, i to zarówno amerykańscy, jak polscy. Oto fragmenty recenzji w pismach amerykańskich: „Ta książka jest cennym i przystępnym studium materiałowym.
Powinna być używana przez wszystkich studiujących rozwój fortyfikacji w West Point” ; „[…] autor odtwarza publiczne zdarzenia, wraz z ciekawymi detalami kariery Kościuszki w wojnie o niepodległość USA” ; „[… ] książka bazuje na rozległych i sumiennych badaniach. Zawiera, nie tylko biografię Kościuszki, ale wnosi też materiał o jego karierze zebrany z wielu szerokich, rozproszonych i różnorodnych źródeł, drukowanych i rękopisów”; “[…] praca zasługuje na polecanie, gdyż część przeprowadzonych badań rzuca nowe światło na ten temat” .
Wydawca, dyrektor PIASA, prof. Oskar Halecki, wyraził się do S. Marii Aliny Synal o dziele Haimana: „[… ] Dwa tomy o Kościuszce są prawdopodobnie jego największymi arcydziełami, napisanymi z dojrzałym talentem”.
W Polsce oceniono tę pracę jako cenną, dobrze udokumentowaną, odkrywającą zupełnie nieznane fakty (dzięki dostępności bibliotek amerykańskich), podkreślano też potoczystość języka i „swadę autora” . Prof. Władysław Konopczyński podkreślił w „Tygodniku Powszechnym”, że Haiman towarzyszy wiernie Kościuszce „we wszystkich obrotach”, wplata do opowiadania listy, zrewidowawszy wszystkie dotychczasowe poglądy na Kościuszkę i prace o nim.
Nie czyni z niego nadczłowieka, czy dyktatora, tylko pokazuje człowieka o szerokiej skali zainteresowań – troskliwego o wojsko, litościwego dla Murzynów, ludzkiego dla wziętych do niewoli Anglików, sprawiedliwego dla oskarżonych, sumiennego, karnego, delikatnego i dobrego. Kościuszko zostawił po sobie za oceanem najlepszą pamięć, a wyniósł ze służby amerykańskiej, prócz doświadczenia wojennego, mocną ideologię republikańską . Również prof. W. Piczeta doceniał tę pracę: „Solidnie opracowane dzieło M. Haimana zajmie bezwględnie pierwsze miejsce w rzędzie biograficznych publikacyj o Kościuszce” .
Z kolei w Londynie Marian Kukiel napisał, że długi amerykański okres życia Kościuszki (1776-84) i powtórny jego pobyt na drugiej półkuli (1797-98) stanowił w wielkiej biografii Korzona (1894) „jakby białe plamy na mapie odkrywanego lądu” . „Obie prace poważnego i sumiennego badacza dziejów Polaków w Ameryce, dają o całokształcie życia i działalności Kościuszki informację zwięzłą, rzetelną, z usilnym dążeniem do pełnego uwzględnienia stanu obecnych badań, z dużą rozwagą we wnioskach i sądach; co do służb amerykańskich Kościuszki, jego późniejszego tam pobytu 1797-8 i jego stosunków z Ameryką i Amerykanami prace Haimana wyczerpują, jak się zdaje, do gruntu wszelkie źródła dostępne, zestawiają wszystkie osiągalne wiadomości.
Nad pracami poprzedników górują nie tylko pod względem dokładności badawczej i metody historycznej, nie tylko dają pełniejszy materiał źródłowy i przysparzają faktów: dają one pierwszy systematyczny wykład całości, bardzo przekonujący i zapewne definitywny” – pisał Kukiel . Dodał, że w obydwu książkach Haimanowi udało się stworzyć najtrafniejszy do tej pory wizerunek duchowy Kościuszki, a także przypomnieć jego aspiracje artystyczne z młodości (rzadko podejmowane), dzięki opublikowaniu rysunków przywódcy Insurekcji. Zauważył też, że książki Haimana pojawiły się, gdy w Polsce studia nad Kościuszką i Insurekcją praktycznie ustały.
Fundacja Kościuszkowska w Nowym Jorku, choć nie zdecydowała się na druk pierwszego wydania (mimo próśb Haimana), to wznowiła później obydwa tomy o swoim patronie: w 1975 r. wydała Kościuszko in the American Revolution , a w 1977 r. – Kościuszko – Leader and Exile . Recenzował je w „Polish American Studies” Metchie J. E. Budka , a także Konstanty Symonolewicz . Obydwaj podkreślali, że praca Haimana o Kościuszce nadal ma swoją wartość, bo zawiera więcej niż streszczenie wyników badań nad pobytem w Ameryce, a żywy i plastyczny obraz jego życia i działalności w ciągu ośmiu lat służby młodej Republice, a ponadto pozwala poznać wniknąć głęboko w charakter i umysłowość młodego oficera, któremu sądzone było odegrać ważną rolę w dziejach tego narodu.
Kościuszkę, młodego inżyniera wojskowego, który przyjechał za ocean walczyć o wolność, z trudnością zdobywającego uznanie i sławę, można też poznać jako szlachetnego, skromnego, wrażliwego, odznaczającego się hartem ducha i ciała, ale też i wielką uczuciowością. „Nie można zaprzeczyć, że książka Haimana nacechowana jest żywą sympatią dla szlachetnej postaci Naczelnika, trzeba jednak podkreślić także, że nie ma w niej nic z brązownictwa. Autor jest najzupełniej obiektywny, unika wszelkich frazesów” – ocenił Symonolewicz .
Obydwa tomy Haimana o Kościuszce doceniają badacze do dziś, np. Libiszowska napisała: „To analityczne studium udziału Kościuszki w wojnie niepodległościowej Stanów Zjednoczonych, poprzedzone obszernym rozdziałem poświęconym młodości bohatera. Zawiera ono pełny, uporządkowany i opracowany materiał”. Grzeloński też zauważa, że: „Obie monografie […] wybijają się poziomem naukowym i zasłużenie zdobyły trwałą pozycję w literaturze historycznej obydwu krajów” .
Również ostatnia praca Haimana – Zjednoczenie Polskie Rzymsko-Katolickie w Ameryce 1873-1948, 1948, choć krytykowana przez niektórych badaczy za hołdowniczą w stosunku do rodzimej organizacji Haimana (ZPRK) , to jest docenianym przez historyków źródłem wiedzy o całej Polonii amerykańskiej oraz najczęściej cytowanym utworem Haimana . Historyk wielokrotnie wspomina w niej – w różnych kontekstach – o Tadeuszu Kościuszce.
Pisze np. o odsłanianiu pomników „bohatera w sukmanie”: w Chicago (1904), Milwaukee (1905), Waszyngtonie (1910), o licznych manifestacjach wolnościowych i patriotycznych pod tymi monumentami, m.in. I. J. Paderewskiego wołającego do rządu USA o przywrócenie niepodległości Polsce, czy wiecach antyhitlerowskich w czasie II wojny światowej. Poprzez kronikarskie dzieje ZPRK, Haiman ujawnia jak ważna była postać Naczelnika dla Polonii amerykańskiej, która u jego stóp oddawała mu cześć w jego rocznice urodzin, śmierci, przybycia do Ameryki, czy Insurekcji. Hołd swój wyrażała też poprzez różne akcje, np. przygotowanie Wystawy Kościuszkowskiej we Lwowie, w setną rocznicę Insurekcji.
Kościuszko w Muzeum Polskim w Ameryce
Organizując od 1935 r. Archiwum i Muzeum Zjednoczenia Polskiego Rzymsko-Katolickiego, Mieczysław Haiman poświęcił Tadeuszowi Kościuszce również wiele miejsca . Już w 1938 r. – w drugim roku jego funkcjonowania – wśród rosnących szybko zbiorów (dzięki apelom Haimana) archiwum wzbogaciło się o darowany przez ks. S. Rysiakiewicza list Kościuszki z ok.1816 r. Drugim cennym nabytkiem był list gen Gatesa o Kościuszce (dar Aleksandra Orłowskiego z Nowego Jorku, 1942), kolejne listy Kościuszki i pamiątki Muzeum nabywało we wszystkich następnych latach. Ale największą kolekcję udało się zdobyć na 10-lecie jego powołania, w 1945 r. Była to Kolekcja Kościuszkowska, którą tworzył przez wiele lat dr Aleksander Kahanowicz z Detroit, po jego śmierci stała się własnością ks. Józefa P. Wachowskiego z Toledo, a gdy on zmarł wystawiono ją na sprzedaż publiczną.
Nabycie kolekcji nie było łatwe, trwały procesy sądowe związane z testamentem, chciała ją nabyć także Biblioteka Kongresu, ale w końcu, dzięki wspólnym siłom ZPRK oraz kustosza Kolekcja Kościuszkowska stała się własnością Muzeum – i to za stosunkowo niską cenę $10,000 (sumę tę pożyczyło ZPRK). Kolekcję Kościuszkowską stanowiły: 73 oryginalne listy T. Kościuszki, liczne listy pisane do niego, ryciny, obrazy, medale, plany bitwy pod Saratogą i osobiste pamiątki po Naczelniku. „Uratowanie kolekcji dla Polonii wspólnymi siłami było czynem prawdziwie obywatelskim, godnym wdzięczności przyszłych pokoleń” – pisał Haiman w sprawozdaniu za 1945 r. Sam natrudził się najwięcej. Aby ją zdobyć, choć wówczas chory, jeździł osobiście do Cleveland, chcąc „rozpatrzeć pozostałe zbiory po śp. Ks. Wachowskim” .
Ponadto Haiman zdobył do Muzeum inne pamiątki o Kościuszce, m.in. ryte w miedzi jego portrety (1945), czy akwarelę T. Kościuszki „Widok z Włoch” (od Aleksandra Orłowskiego z Pittsford). Aby przypomnieć 150. rocznicę Powstania Kościuszkowskiego, Haiman nazwał w 1944 r. Fundusz Rozbudowy Muzeum (utworzony w 1942 r.) – Darem Kościuszkowskim. Z podpisem M. Haimana rozsyłano wtedy pisma o treści:
„Dla uczczenia 150. rocznicy Powstania Kościuszki Muzeum Polonii zbiera Dar Kościuszkowski na swój Fundusz Rozbudowy. Kampania prowadzona jest głównie przez listy składkowe, której egzemplarz dołączam. Zwracam się […] z prośbą, aby raczył pomóc w tej patriotycznej akcji […]” .
W rozsyłaniu listów o zbiórce pomagały organizacje polonijne, np. Zjednoczone Polki w Ameryce prosiły o 70 egz. listów, akcję wsparły nawet mniej znane, jak Zjednoczenie Polsko-Narodowe, Unia Polek (wpłaciła od razu $100) czy Unia Polska Północnej Ameryki; także parafie i zakony (najwięcej złożyły S. Felicjanki – $1 152.04), członkowie Polskiego Towarzystwa Historyczno-Muzealnego (PTH-M), przyjaciele Muzeum i Archiwum. Akcja objęła nawet szkoły, pod hasłem 1 cent od dziecka. Każdy, kto złożył lub zebrał przynajmniej $100, miał nazwisko wyryte na specjalnej tablicy Daru Kościuszkowskiego; zaś kto złożył lub zebrał $5 – otrzymywał „pamiątkowy dyplomik”.
Dar Kościuszkowski przyniósł już w pierwszym 1944 r. kwotę $2 612,96, a do końca 1947 r. – $7 706.10 (ulokowano je w rządowych akcjach wojennych, co w 1947 r. miało wartość nominalną $10 325.00) – o czym Haiman donosił 12 września 1947 r. na VIII Zjeździe PTH-M. Jego asystentka Sabina Logisz powiedziała mi, że „pieniędzy tych nie wolno było ruszać na żaden inny cel niż rozbudowa obiektu”. Dopiero po śmierci Haimana wydano je na bieżące funkcjonowanie Muzeum, którego gmachu nigdy nie rozbudowano, ani nie unowocześniono. „Gdyby zostawiono je na koncie Funduszu Rozbudowy Muzeum, placówka mieściłaby się dziś w nowoczesnym budynku” – stwierdziła Logisz .
Kiedy sława chicagowskiej placówki rosła, odwiedzało je coraz więcej wiele znaczących osób, zaczęto też wypożyczać eksponaty. Np. w 1947 r. wypożyczono je do pociągu Freedom Train, który objeżdżał Stany Zjednoczone z najcenniejszymi amerykańskimi dokumentami historycznymi. Haiman udostępnił wówczas 16 szt. materiałów archiwalnych, w tym oryginalny list Kościuszki do gen. Greene’a. Warto dodać, że podczas II wojny światowej Muzeum wysyłało też w świat książki i broszury (w sumie 3 700 egz. do 19 miejsc), w tym publikacje o Tadeuszu Kościuszce.
Za czasów Mieczysława Haimana MPA było przykładem dobrej współpracy ze wszystkimi środowiskami Polonii. Już w 1938 r. nawiązało współpracę z pokrewnymi instytucjami w Ameryce, Polsce i innych krajach; m.in. z Muzeum Kościuszkowskim w Solurze (stała wymiana duplikatów) i Fundacją Kościuszkowską w Nowym Jorku, którą Haiman wspierał od początku i współpracował z jej prezesem Stefanem Mierzwą. Uiszczał składki członkowskie, a np. w 1936 r. przesłał na ręce prezesa „od siebie” $5.00, życząc „rozwoju tego pożytecznego dzieła” .
Z zachowanej szerokiej i stałej korespondencji z prof. Mierzwą, wynika, że Haiman był jednym z członków Rady Fundacji Kościuszkowskiej, otrzymywał liczne zaproszenia na spotkania, seminaria, konferencje naukowe, a nawet bale . W 1943 r. Fundacja Kościuszkowska przyznała „ojcu historii Polonii w USA” honorową Nagrodę Kopernikowską za efektywną współpracę .
Reasumując: Mieczysław Haiman przyczynił się w Ameryce do rozwoju badań i upowszechnienia postaci oraz zasług Tadeusza Kościuszki – i czynił to zarówno jako poeta, dziennikarz, historyk Polonii, archiwista, a potem muzealnik. Należy podkreślić, że był on pierwszym autorem, który prowadził tak rozległe badania źródłowe nad Polakami w Ameryce (w tym o Kościuszce) – jego publikacje miały więc podstawowe znaczenie dla dziejów emigracji w USA.
Był też pierwszym autorem polonijnym publikującym wyniki swoich badań w j. polskim oraz angielskim, i to powszechnie cytowanym, upowszechnianym, dzięki czemu mógł zapoznać z polskim wkładem w budowę Ameryki, nie tylko rodaków z kraju i USA, ale także szersze kręgi amerykańskie . Szczególnie dwutomowa biografia autorstwa Haimana: Kosciuszko in the American Revolution i Kosciuszko, Leader and Exile, oceniona wysoko pod względem odkrywczym, merytorycznymi naukowym – włączyła postać Tadeusza Kościuszki w nurt zainteresowań badaczy amerykańskich, co procentuje do dziś.
(Odczyt wygłosozny na sesji „215. rocznica Insurekcji Kościuszkowskiej” w Warszawie,18 kwietnia 2009)