Pożegnanie poetki Barbary Krajewskiej
Kiedy późnym wieczorem w środę, 10 czerwca 2020 r., otrzymałam telefon, że tego dnia zmarła Barbara Krajewska, ogarnął mnie wielki smutek. Bo Pani Basia była w ciechanowskim środowisku twórczym – jak pamiętam – od zawsze. Niezwykle ciepła, serdeczna, pracowita, życzliwa i aktywna. Uczestniczyła chętnie w naszych imprezach literackich, spotkaniach z uczniami w szkołach, w warsztatach, dużo pisała, wydawała swoje kolejne książki, zbierała kolejne nagrody. Była filarem ciechanowskiego środowiska twórczego.
Urodziła się 17 czerwca 1928 r. we wsi Trzaski pod Mławą. Podczas II wojny światowej została zesłana ze swoją rodziną Chmielewskich na przymusowe roboty w okolice Królewca. Po powrocie w 1945 r. wyszła za mąż za Ildefonsa Krajewskiego i zamieszkała w jego gospodarstwie we wsi Iwany gm. Janowiec Kościelny (pow. Nidzica). Pisała od młodości. Należała do Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lublinie, ale przede wszystkim do Ciechanowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich (od 2000 r.), który w 2009 r. przekształcił się w niezależny Związek Literatów na Mazowszu. Przyjeżdżała do Ciechanowa przeważnie autobusami, zawsze z radością i uśmiechem. Mimo trudów drogi, witając się z nami mówiła: „Jak ja się cieszę, że jestem wśród was! Wy dodajecie mi skrzydeł!”. Przywoziła zawsze swoje nowe wiersze, lubiła o nich mówić:
Pytasz po co ja piszę
Pan Bóg mi tak każe
On mi zsyła myśli
a pióro jest w mojej dłoni
jak jabłka na jabłoni
Mój wiersz rodzi się w sercu
tam zaprzyjaźnia się z myślą
i podaje dłoń śnieżnej kartce
[…]
[Barbara Krajewska, Moje wiersze]
Kiedy przekroczyła dziewięćdziesiąt lat i było jej coraz trudniej się przemieszczać, to utrzymywała z nami kontakt zdalny: dzwoniła, pytała co u nas, przekazywała nam swoje książki, uzupełniała składki członkowskie w Związku Literatów (była zawsze na bieżąco, jeszcze trzy miesiące temu wpłaciła składki) – zawsze z troską o Polskę, o Związek Literatów i o dom kultury, w którym od lat sześćdziesiątych działało prężnie ciechanowskie środowisko twórcze, w tym ludzie pióra. Żal jej było spotkań z pisarzami, na których już nie mogła bywać:
Gdy przyjdzie rozstanie
żal mi będzie […]
serdecznych przyjaciół
z którymi wymieniam
kwiaty pogodnych słów
i dzięki którym życie
staje się słoneczne
[…]
[Barbara Krajewska, Żal mi będzie]
Należała do najlepszych poetek ludowych w kraju. Urodziła się bowiem i wychowała na wsi, na ziemi mazowieckiej, gdzie poznała trud pracy na roli, a kultura ludowa stanowiła dla niej chleb powszedni od najmłodszych lat. Zawsze tworzyła w jej duchu i zawsze upowszechniała jej wartości, pisząc szczerze, z miłością do ziemi, do pracy, do Boga i Ojczyzny, do rodziny i do bliźniego.
Jestem jak grusza polna
wichrem na miedzy targana
Jestem coraz słabsza i starsza
i włos mi bieleje
ale miłość do Boga i Matki Polski
we mnie się nie starzeje
[…]
[Barbara Krajewska, Jak polna grusza]
Wydała aż 12 zbiorów poezji: Nie jestem samotna (1991), Zagony słów (1993), Nad błękitną miedzą Orzyca (1993), Aż po uspokojenie nieba (1994), Może doczekam malinowych żniw (2002), Gwiazdy liczą kłosy (2007), Uśmiecha się do mnie łąka (2009), Na gościńcu przeszłości (2011), Modlitwa za polską ziemię (2013), Ziarna miłości (2016), Wznoszę serce do nieba (2018). Pracowała do końca. Swego ostatniego tomu Poetka nie zdążyła już zobaczyć – umówiła się z wójtem gminy Piotrem Rakoczym po jego odbiór w poniedziałek, 15 czerwca, a w środę, 10 czerwca, zmarła. Jest to dwunasty zbiór jej poezji ludowej. Nosi tytuł Kluczem modlitwy otwieram dzień – oddała w nim hołd rodzinnej ziemi i swoim bliskim. Został wydany przez Bibliotekę „Dziedzictwo” Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lublinie (ze wstępem Donata Niewiadomskiego), ale sfinansował go samorząd gminy z Janowca Kościelnego.
Za swoje wiersze – publikowane nie tylko w jej dwunastu książkach autorskich, ale także w almanachach poetyckich, antologiach, prasie literackiej, jej utwory drukowaliśmy również w „Ciechanowskich Zeszytów Literackich”, nawet w ostatnim 21. numerze – Barbara Krajewska otrzymała wiele nagród. Była laureatką licznych konkursów poetyckich, w tym ogólnopolskich: „O Laur Opina” (w Opinogórze), „O Laur Posła Prawdy” (w Gołotczyźnie), czy kilkakrotnie Konkursów im. Jana Pocka w Kazimierzu Dolnym – prestiżowych w dziedzinie ludowości (jednego roku nawet odebrałam za nią nagrodę w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą).
W Ciechanowie z kolei wręczałam jej statuetkę Złote Pióro, przyznane przez Związek Literatów na Mazowszu, bo jej tom Na gościńcu przeszłości został wybrany Książką Roku 2011, a także statuetkę M. Konopnickiej jako „Sukces Artystyczny Roku 2014”. Byłam też obecna na wspaniałej uroczystości w Warszawie, gdzie w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego, minister kultury i dziedzictwa narodowego wręczał naszej Basi Nagrodę im. Oskara Kolberga „Za Zasługi dla Kultury Ludowej”.
Pogrzeb Pani Basi Krajewskiej (92 lata skończyłaby za kilka dni, 17 czerwca 2020 r.) w jej rodzinnej parafii w Janowcu Kościelnym był uroczysty i ludny. Wypełniona po brzegi była okazała świątynia św. Jana Chrzciciela – w samo południe w piątek, 12 czerwca 2020 r., – z udziałem całej jej rodziny (poetka doczekała 3 dzieci, 10 wnuków i 16 prawnuków), miejscowego wójta Piotra Rakoczego, pocztów sztandarowych oraz wieńców i kwiatów, które od trumny przy ołtarzu sięgały niemal drzwi kościoła. Była niezwykła homilia ks. proboszcza Jacka Lubińskiego, który nazwał Basię Krajewską „ambasadorką janowieckiej kultury” i recytował jej wiersze – dopięły całości. Poetka kochała tę górującą na całą okolicę świątynię, gdzie:
[…] kościelne wieże do nieba wiodące
Matka Boska z Dzieciątkiem ich strzeże
Na nizinach rolnicy pługiem kroją role
a chór skrzydlaty śpiewa
Stwórcy Najwyższemu na chwałę
[….]
[Barbara Krajewska, Na naszej ziemi]
Zaprzyjaźniona była także z jej proboszczem ks. Jackiem Lubińskim, któremu nie raz oddawała hołd w swoich wierszach:
[…]
Jasnogórska Pani!
Dziękujemy szczerze
Za to, że nasz proboszcz
Dobrym jest pasterzem
Dobrym jest pasterzem
Wszystkich Bożych owiec,
Dba o swą owczarnię,
Dba o nasz Janowiec.
[…]
(Barbara Krajewska, Na imieniny naszego Proboszcza)
W ostatnim pożegnaniu Barbary Krajewskiej uczestniczyło tylko dwoje pisarzy ze Związku Literatów na Mazowszu: autorka tego tekstu Teresa Kaczorowska oraz Piotr Kaszubowski. W imieniu ciechanowskiego środowiska twórczego, do którego Poetka należała od ćwierć wieku, podkreśliłam publicznie sukcesy literackie, jej nagrody i osiągnięcia literackie. Podziękowałam Pani Basi za jej wiersze sławiące polską ziemię, szczególnie jej ziemię janowiecką, za umiłowanie ojczyzny, za jej wrażliwość, za talent. Za walkę piórem o prawdziwe wartości. Chociaż ona sama wyznała wcześniej:
Ja sama wierszy nie piszę –
pisze je za mnie strażniczka pól
ślubna grusza na miedzy
gdy krząta się na niej
bursztynowa orkiestra pszczół
[…]
Ja sama wierszy nie piszę –
piszą ją za mnie sędziwe kłosy
co pną się do słońca
by po żniwach głód
nie pęczniał na naszych stołach
[…]
(Barbara Krajewska, Moje wiersze)
Będzie nam Basi Krajewskiej brakowało, jej ciepła i serdeczności, jej umiłowania Ojczyny. Wiemy jednak, że odeszła spełniona – zarówno jako poetka, ale także jako żona, matka, babcia, prababcia. Pewnie będzie pisać dalej, teraz w niebiańskiej ojczyźnie. I kochać dalej…
[…]
Kocham ziemię ojczystą
zroszoną ofiarną krwią
moich przodków
którzy bardziej niż
swoje życie
cenili wolność najdroższej
Matki Polski.
(Barbara Krajewska, Kocham ziemię ojczystą)
Szczęść Boże. Spoczywaj w pokoju droga Pani Basiu!