„Dziewczyny Obławy Augustowskiej” – premiera na Zamku Królewskim w Warszawie
„Dziewczyny Obławy Augustowskiej”
Teresy Kaczorowskiej – premiera w Zamku Królewskim
Podczas XXVI Targów Książki Historycznej w Zamku Królewskim w Warszawie zadebiutowała nowa książka Teresy Kaczorowskiej „Dziewczyny Obławy Augustowskiej”. W piątek,1 grudnia 2017 roku, autorka miała najpierw (o godz. 13.45) spotkanie autorskie w sali kinowej Zamku Królewskiego, a potem podpisywała ją na stoisku Wydawnictwa Bellona SA. Spotkanie prowadził wydawca i dyrektor Targów – Waldemar Michalski, zaś gośćmi specjalnymi byli: ks. prałat Stanisław Wysocki z Suwałk oraz jego zastępca Bogdan Nowacki ze Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945.
Spotkanie, przy wypełnionej sali, było wzruszające, poznawcze (o nieznane do tej pory fakty) i bardzo udane. Przede wszystkim niezwykłe są losy dziewczyn wyklętych zaginionych w Obławie Augustowskiej, o których opowiedziała Teresa Kaczorowska w swojej prezentacji multimedialnej. Z 27 kobiet, jakie znalazły się na liście ofiar Obławy Augustowskiej przygotowanej przez IPN w Białymstoku, udało się jej opisać losy 17 dziewczyn (w szerszej lub mniejszej formie reportażu dokumentalnego).
Były to kobiety piękne i młode. Miały od 17 do 28 lat, tylko dwie bohaterki tej książki – wdowy Łazarskie po zasłużonych wójtach i liderach ruchu oporu z Nowinki pod Augustowem (zamordowanych przez Niemców) – liczyły 34-45 lat. Wszystkie były odważne, heroicznie bohaterskie i pochodziły z trzech powiatów: augustowskiego, suwalskiego oraz sejneńskiego.
Dlaczego zaangażowały się w ruch oporu na Suwalszczyźnie? Czy poprzez działalność w podziemiu niepodległościowym swoich rodziców, mężów, czy narzeczonych, a może zupełnie bez ich wiedzy? I jakie pełniły w konspiracji role? Autorka szukała odpowiedzi jeżdżąc po wioskach i miasteczkach północno-wschodniej Polski, spotykając się z ich rodzinami (co było trudne, gdyż przeważnie nie zdążyły mieć dzieci, a więc i potomków), z dawnymi ich sąsiadami, znajomymi, czy lokalnymi pasjonatami historii, szperając również w nielicznych archiwaliach.
Co znamienne do ich aresztowań – przeważnie nagłych i niespodziewanych: z domów, z pól, przeważnie nocą – przyczynili się zdrajcy, często ich dobrzy znajomi z AK (jak Jan Szostak), a nawet ich sympatie (Mirosław Milewski).
Ta nowa dokumentalna książka uświadamia przede wszystkim, że w tej największej powojennej zbrodni komunistycznej z lipca 1945 roku, do dziś zupełnie niewyjaśnionej, przepadli bez wieści nie tylko mężczyźni, ale także kobiety. Jak wykazała Teresa Kaczorowska pochodziły one z patriotycznych, o dużych tradycjach niepodległościowych rodzin.
Domy niektórych były wręcz ostoją konspiracji, jak Kazimiery i Anieli Wysockich z Białej Wody, Stasi Gumieniakówny i Wiktorii Matukin z Suwałk, Zosi Doroszko z Nowego Lipska, czy Kazi Dobrowolskiej z puszczańskiej gajówki Mały Borek. Niektóre zostały zaangażowane w ruch oporu – antyniemiecki i antysowiecki – poprzez swoich mężów lub ojców (trzy Łazarskie z Nowinki: dwie wdowy i 20-letnia córka jednej z nich, a także Kazia Dobrowolska, żona gajowego Kazimierza Dobrowolskiego, aktywnie działającego w konspiracji).
Dwie bohaterskie dziewczyny z tej książki walczyły do końca, z bronią w ręku, stacjonując w leśnym oddziale partyzanckim „Romana”, w dużej mierze również z tego względu, że ich narzeczeni byli partyzantami (Celina Dzienisiewicz – Juliana Wierzbickiego ps. „Roman” oraz Stasia Gumieniakówna – Henryka Zaręby ps. „Zrąb”).