Jako poetka Adriana Szymańska debiutowała równolegle z poetami Młodej Fali – zbiorem wierszy „Nieba codzienności” (1968). Nie czuła się jednak nigdy mocno związana z żadnym nurtem, funkcjonowała osobno. Do dziś opublikowała kilkanaście książek poetyckich, ostatnie to: „Autoportret niedokończony” (2007) i „Wtedy–dziś” (2010).
Ukazało się też kilka tomów jej prozy, w tym dwie powieści oparte na motywach autobiograficznych: psychologiczna „Święty grzech” (1995) i „Ta inna ja” (2008). Jest również autorką dwóch książek prozą dla dzieci: „Tai z Jaśminowej” (W.A.B., Warszawa 1988, 2010), czy „Najpiękniejszy psi uśmiech i inne zwierzenia” (1986). Ostatnio wydała zbiór esejów o poezji pt. „Księga objawień” (2012).
Pasją Adriany Szymańskiej jest pisanie nie tylko wierszy, ale pisanie o współczesnej poezji. Czyni to już od prawie 50 lat, gdyż wiersz uważa za najdoskonalszy akt poznawczy – zarówno wiersz własny jak i cudzy. W analizowanych utworach poetyckich bada z pasją tkankę wiersza, język, formę, filozofię, nastrój utworów, doszukuje się pointy i przesłania. Jako krytyk literacki i eseistka współpracuje od lat z kilkoma periodykami: „Przegląd Powszechny”, „Nowe Książki”, „Kwartalnik Artystyczny”, „Topos”. Z kolei wiersze publikuje regularnie w „Twórczości”, „Odrze”, „Zeszytach Literackich”, „Toposie”, „Nowej Okolicy Poetów”.
Brała udział w licznych polskich i międzynarodowych festiwalach poezji. Wiele jej utworów przetłumaczono na liczne języki obce, znajdują się one w międzynarodowych antologiach i almanachach.
Adriana Szymańska jest laureatką prestiżowych nagród literackich, ostatnie to: Nagroda Warszawskich Księgarzy (1993), Nagroda im. Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego – obydwie za tomik „Kamień przydrożny” (1994); ponadto Laur Wydawców i Biblioteki Raczyńskich za tom „Lato 1999″ (2000), Nagroda im. R. Milczewskiego (2007). Jej zbiór wierszy „W podróży” został Książką Roku 2009 w ramach nagród Warszawskich Księgarzy. Jest wielokrotną stypendystką Ministerstwa Kultury i ZAiKS-u. W latach 90. przebywała kilkakrotnie w USA jako stypendystka nowojorskiej Fundacji Kościuszkowskiej – rezultatem jej przygody amerykańskiej jest zbiór szkiców „Dziedzice i barbarzyńcy” (2007). Jest członkiem SPP, polskiego PEN Clubu i ZAiKS-u.
Zbigniew Herbert, z którym Szymańska przyjaźniła się, pisał, że nie może rozstać się z jej wierszami. „Wiem tyle, że jest to świetny, dojrzały, soczysty i gorzki owoc. Poezja czuła i okrutna zarazem” – oceniał.
Inni krytycy określają twórczość Adriany Szymańskiej jako niezwykle duchową i liryczną. Stoi za nią niezwykła wrażliwość poetki oraz przekonanie, że możliwa jest rozumna, uporządkowana jedność świata. Jedność tę, według Szymańskiej, zapewnić może tylko odwiecznie obecny Bóg – bo to „On kieruje tajemnicą świata”, „jest światłem istnienia” („Początek i koniec”), „tą najmocniejszą nieskończonością” („List z pytajnikami nie wiadomo dokąd”). Poezja Szymańskiej, jak pisał w 2002 roku Piotr Śliwiński z Instytutu Wydawniczego Znak, głosi wiarę w Boga i w sensie religijnym, i w sensie poetyckim. „Chwali stworzenie i ocala, „zaszczepia duszą”. Pewna wiara, pewnym głosem – tak się dzisiaj poezji nie pisze” – oceniał.
Poza wiarą i nadzieją Szymańska poszukuje w poezji – nie tylko własnej – miłości, tej najbardziej pierwotnej, trwałej. I wydaje się, że prapostacią miłości jest i tu miłość Boga, a w swojej „erotycznej metafizyce” jest ona najbliżej „Pieśni nad Pieśniami”. Wzruszające jest jednak w jej utworach przywiązanie do bliskich: do matki, brata, czy wyznawana „głodnym sercem” miłość do Zbigniewa Bieńkowskiego – który „nigdy się nie zestarzał; nawet kiedy umierał, jego mózg wysyłał w przestrzeń kosmiczną za szpitalne okno promienie najczystszej tęsknoty za wolnością” („Falstart”). Serdecznym uczuciem darzy też wnuczkę Klarę, co do której ma nadzieję, że „popłynie kiedyś moim statkiem dalej” („Transakcja”). Kocha też przyjaciół, a już niezwykle miłuje przyrodę: jej czułość na ptaki, drzewa, zwierzęta jest naprawdę wyjątkowa.
Ogólnie: poezja Szymańskiej jest łagodną, poszukującą harmonii afirmacją życia. Nieskażona prześmiewczą relacją świata, niosącą czytelnikowi miłość i spokój, pociechę i nadzieję. Jest też dialogiem z drugim człowiekiem, mimo iż jej wiersze są nieustannym monodramem. Wytwarza specyficzny rodzaj ciepła, przy którym można wyciszyć się wewnętrznie, spojrzeć bez pretensji na innych. Jest to śpiew miłości światu, śpiew temu, co przeminęło i co nadejdzie…
Opinogóra, 22 marca 2012
Fot. Zofia Turowiecka