Kobiety polskie w I wojnie światowej
Warto przypomnieć, że podczas wybuchu I wojny światowej Polska była w niewoli, nie istniała na mapach świata. Sąsiedzi – Rosja, Prusy i Austria – podzieliły się krajem znad Wisły w trzech rozbiorach (wskutek zdrady części magnatów, wyższego duchowieństwa i szlachty, także w wyniku przegranej wojny, bądź pod groźbą użycia siły).
I tak I rozbiór Polski nastąpił w 1772 roku (dokonały go: Rosja, Prusy, Austria), II – w 1793 (Rosja, Prusy) i III – w 1795 roku (Rosja, Prusy, Austria). W wyniku trzech rozbiorów Rosja zagarnęła najwięcej, bo 462 tys. km² obszaru i 5,5 mln mieszkańców; Prusy – 141 tys. km² obszaru i ok. 2,6 mln mieszkańców; zaś Austria – 130 tys. km² obszaru i ok. 4,2 mln mieszkańców.
Polacy wielokrotnie chwytali za broń, aby odzyskać niepodległość. Największe polskie powstania narodowo-wyzwoleńcze to Kościuszkowskie (1794), Listopadowe (1830-31), Krakowskie (1846), Poznańskie (1848), Styczniowe (1863-65). Polacy byli w swojej walce o wolność osamotnieni, rządy państw zachodnich były obojętne wobec narodu znad Wisły. Jednak mimo, iż powstania kończyły się klęską, to pozwoliły utrzymać ducha narodu, pielęgnowano w domach tradycje i kulturę, co sprawiło, że Polacy przetrwali 123 niewoli.
Wybuch I wojny światowej wyzwolił w narodzie polskim nowe nadzieje na odzyskanie Ojczyzny (20 milionów uważało się za Polaków, a 7 mln przebywało na emigracji). Z inicjatywy znanego działacza niepodległościowego – późniejszego marszałka Polski i naczelnego wodza, Józefa Piłsudskiego – powstała w Krakowie (w zaborze austriackim), 3 sierpnia 1914 roku, Pierwsza Kompania Kadrowa.
Dała ona początek Legionom Polskim, a potem przyszłej armii polskiej. W odzyskaniu wolnej ojczyzny pomogli Polacy z zagranicy, na czele z artystą i politykiem Ignacym Janem Paderewskim, narodowcy z Romanem Dmowskim na czele, a także utworzona w 1917 roku we Francji Armia Hallera (z emigrantów polskich, głównie z USA, Kanady, Francji).
Polacy walczyli w I wojnie światowej od początku, w różnych armiach, często przeciwko sobie. Już w pierwszych dniach wojna ta wtoczyła się na ziemie polskie. Nie ominęła ona oczywiście kobiet. Większość Polek, podczas nieobecności służących w wojsku mężczyzn, wychowywała dzieci, prowadziła gospodarstwa rolne, pracowała w miastach, aby utrzymać rodzinę.
Wiele kobiet wspierało walczących: udzielały pomocy rannym, prowadziły działalność filantropijną, edukacyjną, organizowały akcje propagandowe na rzecz walki zbrojnej. Niewiasty były łączniczkami, kurierkami, zbierały i dostarczały materiały wywiadowcze, wykonywały prace biurowe, zajmowały się kolportażem, zbierały fundusze na walkę zbrojną.
Można je też było spotkać na froncie: w kawalerii, artylerii, służbie sanitarnej. Wiele młodych polskich dziewcząt ukrywało się w mundurach jako mężczyźni, pod pseudonimami, jak np. „Zygmunt Tarło” (Zofia Trzcińska), czy „Jurek Krawczyk” (Zofia Lipowicz) – rozkaz Piłsudskiego i Austriaków zakazywał bowiem przyjmowania kobiet do wojska. Pochodziły z różnych warstw społecznych: ubogich, ale także z wysokich sfer, jak hrabianka Pelagia Skarbkówna czy hrabina Teodozja Dzieduszycka.
Polki założyły swoje organizacje, m.in. Ochotniczą Legię Kobiet. Ocenia się, że w Legionach Polskich służyło ok. 10 tys. dziewcząt, a w Polskiej Organizacji Wojskowej ok. 800 (istniały osobne kobiece drużyny). Warto podać kilka przykładów tych dzielnych Polek.
Wanda Gertz (1896-1958) urodziła się w Warszawie, zmarła w Londynie. Ta warszawska harcerka służyła jako ochotnik w artylerii w I Brygadzie Legionów Polskich w latach 1914-16, na równi z mężczyznami. Ukrywała płeć w męskim przebraniu, podając się jako „Kazimierz Żuchowicz”. Była niezwykle dzielna i odważna, samodzielna i ofiarna. W 1920 roku walczyła w wojnie polsko-bolszewickiej. Potem brała udział także w II wojnie światowej – w 1939 roku w obronie Warszawy, później w Armii Krajowej, a latem 1944 roku w Powstaniu Warszawskim.
Zofia Trzcińska-Kamińska (1890-1977) urodziła się w ziemiańskiej rodzinie na Lubelszczyźnie, zmarła w Warszawie, jako artystka: rzeźbiarka i medalierka. Była kobietą niezwykłą, inteligentną, z polską słowiańskością, fantazją i temperamentem, „z imponującą grzywą blondasińskich włosów”. We wrześniu 1915 roku, mając 25 lat, w tajemnicy przed rodziną, artystka zaciągnęła się w Lublinie na ochotnika do II Brygady Legionów Polskich i w pełnym rynsztunku wyruszyła na front wojenny.
Miała już wtedy czteroletnią córeczkę Kasię, którą zostawiła pod opieką swojej siostry. Mundur uszyła u krawca, sama kupiła męską bieliznę, ułańskie buty i czapkę, ścięła do skóry piękne blond loki i jako „Zygmunt Tarło” zgłosiła się do Legionów. Przez półtora miesiąca służyła w kawalerii. Brała udział w potyczkach z Rosjanami, przeżywając wszystkie trudy ułańskiej służby, z głodem włącznie w opustoszałych spalonych wsiach, aż… zabrał ją mąż.
Zofia Lipowicz-Nowosielska (1900-1984) urodziła się pod Lwowem, zmarła w Londynie. Już jako 14-nastolatka – współpracując z miejscowym księdzem pod Lwowem – opiekowała się rannymi i chorymi legionistami, pomagała im w ucieczkach, dostarczała ubranie, dokumenty, informacje. Trzy lata później, w 1917 roku, przyjęto ją do Polskiej Organizacji Wojskowej. Po złożeniu przysięgi rozpoczęła pracę kurierki pod pseudonimem „Jurek Krawczyk”.
Przewoziła w tobołkach, walizkach pod suknią czy płaszczem dokumenty, bibułę, naboje, materiały wybuchowe, browningi. Jako żołnierz bez skazy, bohaterska, zyskała ogólne uznanie. W utworzonej w 1919 roku we Lwowie Ochotniczej Legii Kobiet walczyła już z karabinem w ręku, na froncie – o Warszawę, Wilno, także z bolszewikami o Lwów. W odrodzonej Polsce, jako żona porucznika Eugeniusza Nowosielskiego, szkoliła kadry wojskowe. Także podczas II wojny była niezwykle czynna, po jej zakończeniu zamieszkała z rodziną w Londynie.
Maria Zdziarska-Zaleska (1898-1987) pochodziła z ziemiańskiej rodziny spod Łodzi. Była instruktorką harcerską, studiowała medycynę na Uniwersytecie Warszawskim. Działała w Polskiej Organizacji Wojskowej, brała czynny udział w przejęciu od Niemców Szpitala Ujazdowskiego w listopadzie 1918 roku. Potem służyła na froncie jako sanitariuszka, w 4. pułku piechoty Legionów. Od września 1919 roku jako lekarz. Wykazała się bohaterstwem w czasie walk o Hrubieszów w sierpniu 1920. Dostała się do niewoli radzieckiej, z której zbiegła.
Ponownie była lekarzem wojskowym w okresie kampanii wrześniowej 1939, a potem w konspiracji – w Armii Krajowej. W kwietniu 1944 aresztowana przez Gestapo, więziona na Pawiaku, potem w obozach koncentracyjnych. Po wyzwoleniu pozostała na emigracji. 1 stycznia 1961 roku generał Władysław Anders promował ją do stopnia kapitana. Była żoną Zygmunta Lubicz-Zaleskiego, wykładowcy literatury na Sorbonie (kilkanaście lat mieszkała w Paryżu). Zmarła w Warszawie, spoczywa na Powązkach.
Maria Stanisława Wittek (1899-1997) urodziła się we wsi Trębki na Mazowszu; zmarła w Warszawie. Od 1917 roku należała do Polskiej Organizacji Wojskowej i skończyła szkołę podoficerską. Równocześnie studiowała matematykę na Uniwersytecie Kijowskim, jako pierwsza kobieta na tym wydziale. W latach 1919-24 służyła w Wojsku Polskim. W 1920 roku brała udział w obronie Lwowa w szeregach Ochotniczej Legii Kobiet (OLK), została wówczas po raz pierwszy odznaczona Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.
W okresie międzywojennym aktywnie pracowała nad wyszkoleniem wojskowym kobiet. We wrześniu 1939 roku brała udział w wojnie obronnej Polski, potem w AK. Walczyła w Powstaniu Warszawskim, gdzie dosłużyła się stopnia pułkownika. 2 maja 1991 roku – jako pierwsza kobieta w historii Wojska Polskiego – została mianowana przez Prezydenta RP Lecha Wałęsę na stopień generała brygady.
Piękną kartę podczas I wojny światowej zapisały też Polki na emigracji, m.in. Maria Skłodowska-Curie i Helena Paderewska.
Maria Skłodowska-Curie (1867-1934). Kiedy latem 1914 roku wybuchła wojna Maria Skłodowska-Curie była wdową po Piotrze Curie wychowującą dwie córki, podwójną Noblistką i profesorem Sorbony. Kierowała zdalnie nowo powstałą Pracownią Radiologiczną w Warszawie i była zaangażowana w powstający Instytut Radowy w Paryżu. Wojna przerwała jej badania naukowe, ale uczona ma inne ogromne zasługi w tej wojnie.
W obawie przed zajęciem Paryża przez Niemców, Maria przewiozła w ołowianym pojemniku i ukryła w bezpiecznym miejscu w Bordeaux „narodowy skarb o nieocenionej wartości”, tj. gram radu, który podarowała dla Instytutu Radowego. Później, od 1915 roku, po jego powrocie do paryskiego laboratorium, wykorzystywała rad do leczenia „złośliwych” blizn i uszkodzeń skóry uczestników tej wojny narodów. W ciężkich latach wojennych zdołała także przenieść, w 1915 roku, laboratorium do nowego gmachu w Instytucie Radowym przy ulicy Piotra Curie i prowadzić ważne dla wojska badania.
Ponadto w sierpniu 1914 roku zaczęła organizować w szpitalach wojskowych Francji służbę radiologiczną i radioterapeutyczną. Maria, z niespożytą energią i skutecznością, zdobywała fundusze na aparaty i wozy rentgenowskie, przyjmowała z darów różne samochody, które dzięki niej zostały przystosowane do pracy przewoźnej w szpitalach na froncie – służyły do prześwietleń kości oraz lokalizacji odłamków bomb i pocisków w ciele rannych żołnierzy (nazywano je „małymi Curie”).
Dzięki „Madame Curie” powstało 20 takich ambulansów oraz 200 sal rentgenowskich. Liczba rannych, których zbadano na tych 220 – stałych i ruchomych ośrodkach – przekroczyła milion żołnierzy. Noblistka z Warszawy rodem, z opaską Czerwonego Krzyża, stała się dla armii francuskiej i belgijskiej fachowym rentgenologiem, oficjalną „kierowniczką Służby Rentgenowskiej”.
Z poświęceniem, nie zważając na napromieniowanie, kształciła też personel w służbie rentgenologicznej, pielęgniarki do obsługi i wykonywania prześwietleń. Opiekowała się szpitalami, współpracowała z chirurgami. zaangażowała w służbie radiologicznej także swoją starszą, wówczas 17-letnią córkę Irenę, studentkę Sorbony. Ukończyła ona pod okiem matki kurs pielęgniarstwa i radiologii, a potem prześwietlała młodych rannych żołnierzy, precyzyjnie dokonywała obliczeń geometrycznych, które ułatwiały dokładną lokalizację kuli lub odłamków pocisków w ciałach.
Maria Skłodowska-Curie zdała też egzamin na szofera i często sama zasiadała za kierownicą wozu radiologicznego z aparaturą (swojej „renówki”), przemierzając duże odległości po wąskich, wyboistych drogach wojennych Francji. Jej pomysł, aby zastosować promienie X do badań radiologicznych ocaliły w latach 1914-1918 życie wielu rannym, zapobiegły cierpieniom i trwałym kalectwom milionów ludzi. Cenne doświadczenia w radiologii wojennej skłoniły ją nawet do napisania książki pt. Radiologia i wojna.
Uczona sprowadziła również ze Szwecji swoją drugą Nagrodę Nobla (Z 1911), zamieniła na franki, a potem na pożyczki i daniny narodowe. Nawet posiadane złote monety i medale zaniosła do Banku Francuskiego na przetopienie (medali nie przyjęto). Regularnie łożyła też na pomoc dla Polski, wspierała żołnierzy, przytułki dla ubogich i rannych, a także inne cele i akcje. Była członkiem Generalnego Komitetu Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, co przyczyniało się – dzięki jej pozycji – do większych funduszy zbieranych we Francji i przesyłanych nad Wisłę.
Helena Maria Paderewska (1856-1934), żona kompozytora i premiera Ignacego Jana Paderewskiego też oddała duże zasługi w tej wojnie narodów. Organizowała szeroką pomoc dla ofiar wojny w Polsce, jak i dla żołnierzy Armii Polskiej we Francji. Była inicjatorką i przewodniczącą powołania podczas I wojny światowej – 2 lutego 1918 roku w USA – Polskiego Białego Krzyża, który niósł pomoc ofiarom wojny.
Zorganizowała i finansowała nabór ochotniczek do służby pielęgniarskiej, aby wysłać je potem w miejsca, gdzie podczas tej wojny walczyli Polacy wcieleni do trzech armii – rosyjskiej, niemieckiej i austriackiej. Polski Biały Krzyż szerzył też polską kulturę i oświatę, rozbudzał postawy patriotyczne oraz świadomość narodową i obywatelską wśród żołnierzy polskich służących w armiach zaborczych, a po zakończeniu I wojny światowej wśród żołnierzy Wojska Polskiego.
Wszystkie Polki, te z ziem polskich, i te z emigracji, swoją odwagą i poświęceniem, przysłużyły się w dużej mierze do odrodzenia Ojczyzny w 1918 roku.
Teresa Kaczorowska