Był dziennikarzem kochającym książki – Krzysztof Kowalski
Informacja o śmierci Krzysztofa napełniła mnie wielkim smutkiem. Owszem, wiedziałam, że walczy z Covidem-19, nawet dzień wcześniej modliłam się za jego zdrowie, ale śmierć zawsze poraża… I Krzysztofa zabrała zdecydowanie za wcześnie.
Pamiętam go jeszcze jako studenta prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Będąc na czwartym roku studiów napisał do mnie list, że zawód prawnika go jednak nie pociąga i chciałby zostać dziennikarzem. Był mieszkańcem powiatu płońskiego, czytał „Tygodnik Ciechanowski” i pisał do mnie, wówczas młodej dziennikarki, że najbardziej podobają mu się moje teksty i czy nie pomogłabym mu publikować na łamach tego jedynego wówczas tygodnika w woj. ciechanowskim. Po wymianie jeszcze kilku listów umówiłam się z nim w redakcji. Była wiosna 1988 r., kwitły bzy, kiedy zobaczyłam wchodzącego przybysza z ogromnym plecakiem. Przedstawił się i powiedział, że ten plecak jest z nim zawsze, bo zawiera wszystko co ma. Spotkaliśmy się wtedy z redaktorem naczelnym „TC” Wiesławem Szymańskim, który zaproponował, aby Krzysztof pisał do „TC” jako student-korespondent, ale podkreślił: „bez politycznych podtekstów”. Pamiętam, że pierwszy artykuł Krzysztofa w „TC” dotyczył egzaminów wstępnych na Uniwersytet Warszawski. Później były następne, też ze studenckiego życia. Jego materiały się podobały, po skończeniu studiów dostał etat w „TC”.
Niedługo potem PRL upadła, zespół redakcyjny „TC” podzielił się: na tych co zostają w „TC”, i tych, którzy tworzą nowy tygodnik – „Sedno”. Krzysztof został w „TC” i razem i jeszcze z kilkoma dziennikarzami stworzyliśmy Spółdzielnię „Ciech-Press”. W 1992 r. ja przestałam pracować w „TC” i nasze drogi się rozeszły. Ale zawsze podkreślał, że czuje się moim wychowankiem, kibicował moim kolejnym książkom.
Współpracował też ze mną w Związku Literatów, gdzie przez wiele lat był w jury Konkursu na Książkę Roku i musiał czytać wszystkie wydawane przez nas książki, aby współdecydować komu przyznać co roku statuetkę „Złote Pióro”. Jak mówił, czynił to jednak chętnie, bo czytanie należało do jego ulubionych zajęć.
Kiedy w 2011 r. otrzymałam propozycję kierowania Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki im M. Konopnickiej w Ciechanowie, stanowczo mi odradzał… Ale często bywał w PCKiSz na imprezach kulturalnych, w kinie. Zostanie na zawsze w mojej pamięci jako poczciwy, ciepły i życzliwy człowiek. Będzie mi go bardzo brakowało w ciechanowskim gronie dziennikarskim. Spoczywaj Krzysiu w pokoju!
Teresa Kaczorowska
Dziennikarka, prezes Związku Literatów na Mazowszu
Krzysztof Kowalski, trzeci z lewej, jako juror konkursu Złote Pióro, PCKiSz, marzec 2019 r.