Ernest Bryll – gościem III Spotkań z Literaturą w Opinogórze
Ernest Bryll – ambasador kodu narodowego
Gościem III Spotkań z Literaturą w Opinogórze był w czwartek, 24 września, Ernest Bryll. Spotkania z wybitnymi pisarzami polskimi, które raz w kwartale prowadzę w nowym Dworze Krasińskich, są organizowane od ubiegłorocznej jesieni przez Muzeum Romantyzmu w Opinogórze.
Ernest Bryll wywodzi się z Mazowsza, jak pisał: „takiego niemrawego, takiego zacnego”, gdzie zawsze jest nieszczęśliwie. Jest jednak tej krainie wierny i nazywa swoją „ojczyzną-płaszczyzną” (w 1967 r. wydał nawet tomik pt. Mazowsze). Urodził się 1 marca 1935 r. w Warszawie i – jak zwierzył się w Opinogórze – został ochrzczony w Różanie (sąsiednim powiecie makowskim), całe życie wierzył w Boga i nawet kiedy lewicował, modlił się do Matki Boskiej oraz do swoich zmarłych… Dzieciństwo spędził w Komorowie Starym k. Ostrowii Mazowieckiej, a także w Gdyni, gdzie ukończył II Liceum Ogólnokształcące. Studiował w stolicy, w 1957 r. został absolwentem Filologii Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego; ukończył też Studium Filmowe. Do dziś mieszka w Warszawie, wraz z żoną i dwiema córkami oraz zwierzętami: suczką Golden Retriever i pięcioma kotami rasy dachowo-irlandzkiej.
Ernest Bryll, znany głównie jako poeta, nie jest wyłącznie poetą, a twórcą niezwykle wszechstronnym. Jak rzekł, lubi próbować różnych odmian literatury, którą uważa za rzemiosło jak każde inne, mając jednocześnie nadzieję, że choć trochę z jego „roboty stanie się rzemiosłem niezwykłym, czyli sztuką”. Pisze powieści, nowele, dramaty, śpiewogry (oratoria, musicale), teksty piosenek, uprawia publicystykę oraz krytykę (szczególnie filmową). Jednak kośćcem tego wszystkiego jest poezja, nawet dramat u Brylla – według Piotra Kuncewicza – jest „poezji przedłużeniem”. Sam Ernest Bryll też uważa poezję za najważniejszą w swoim pisarstwie i wierzy w siłę poetyckiego słowa. Twierdzi, że poeta ma nawet prawo być zarozumiały, gdyż pisze najważniejsze słowo na świecie…
Podczas spotkania w Opinogórze powiedział – a przybyły tłumy, głównie młodzieży, nie tylko z Płn. Mazowsza – że obecnie, kiedy ponownie trwa zniewolenie narodowe, rola poety powinna być podobna do tej z epoki romantyzmu. Bo poeci jako pierwsi muszą wyczuwać zbliżające się zagrożenia swoich rodaków.
I choć oczywiście nie jest ono tak jawnie widoczne jak za czasów rozbiorów kraju, czy wojen, ale tym bardziej obecne wynaradawianie staje się niebezpieczne. Niestety, wielu literatów odrzuciło w swojej twórczości podstawowe wartości, w tym narodowe, i bardziej kłania się obcym niż Polakom.
– W Polsce kod narodowy jest dziś niezbędny. O dziwo, nie uczy go już polska szkoła, nie dba o to rząd, nawet w teatrach nie można obejrzeć Dziadów, Beniowskiego, ani innych podstawowych dzieł naszych romantyków. Mimo iż naród tego pragnie, lecz nikt go nie słucha.
Ze społeczeństwem nie ma dziś dyskusji, która istniała nawet w PRL-u – mówił Bryll, podkreślając, że Polacy zaczynają się wreszcie budzić, o czym świadczy rosnąca pamięć historyczna, czy choćby spontaniczne śpiewanie pieśni z czasów Powstania Warszawskiego. Nie wolno bowiem gubić ani przeszłości, ani teraźniejszości, gdyż obie silnie są z sobą splątane i wzajemnie się oświetlają. Historia jest częścią naszego „teraz” i naród musi o niej pamiętać, bo na równi ze współczesnością historia tworzy tożsamość narodową
Już podczas studiów Ernest Bryll czytał swoje wiersze na studenckich wieczorach poetyckich i drukował na łamach pism młodzieżowych. W czasach akademickich próbował też sił jako dziennikarz – w tygodniku „Po Prostu” (1955-1956), a po studiach w piśmie literackim „Współczesność” (1957-60) – gdzie był współtwórcą i jednym z redaktorów. Jak wiadomo, pismo to dało później nazwę całemu Pokoleniu Współczesności, czyli pisarzy urodzonych tuż przed II wojną światową, debiutujących po 1956 r., którzy zaczęli kształtować nową jakość polskiej literatury.
Pierwszy tomik wierszy Ernesta Brylla, pt. Wigilie wariata, został opublikowany przez Iskry w rok po ukończeniu studiów – w 1958 r., drugi – Autoportret z bykiem – dwa lata później. Obydwa zbiory Bryll uznaje jednak za juwenilia, zaś za prawdziwy debiut, w którym udało mu się coś „własnym sposobem” powiedzieć, uważa tomy trzeci i czwarty: Twarz nie odsłonięta (1963) i Sztuka stosowana (1966). Bryll rzucił wtedy czytelników na kolana, wypowiedział się własnym głosem (wcześniej aluzja Miłosza). Poezję wydaje do dziś, intensywnie, zdarza się, że po dwa tomy w roku – w sumie ma w dorobku ok. 40 zbiorów.
Poezja Ernesta Brylla miała różne nurty – od antyromantycznej do neoromantycznej–wieszczej; od obywatelskiej po liryczną. Zawsze jednak, nawet w okresie jego lewicowania, ulubionym tematem poety była Polska, a w niej chłopskość, mazowieckość – opisana językiem mięsistym, dynamicznym, plastycznym i zmysłowym (stąd dla niektórych krytyków Bryll jest plebejski). Zawsze również była to poezja – jak całe pisarstwo Brylla – niebanalna, emocjonalna, zaangażowana etycznie, politycznie i moralnie, obywatelska, edukacyjna, odważna, konkretna, poszukująca prawdy, stawiająca pytania o losy narodu i jego miejsca w świecie. Twórczość Brylla bywała, i bywa, kontrowersyjna – przez jednych był chwalony, obwoływany wieszczem, przez innych – jak pisze Halina Binkowska w Kanonadzie – spychany w gnojowisko.
Bo Bryll jest często apodyktyczny i nie należy do rzeczników tolerancji. Jest wręcz napastliwy, gorzko ironizuje, wątpi, krytykuje, drażni, wręcz rozwściecza (choć z upływem lat Bryll złagodniał, stal się bardziej romantyczny…). Zdaniem Brylla literatura nie istnieje jednak bez dydaktyki społecznej i narodowej, zwłaszcza, że nasza polska literatura była zawsze edukacyjną, intelektualną i patriotyczną – a zarazem nie bałwochwalczą – bo łączyła zaangażowanie z krytycyzmem, bezkompromisowość w dyskusji o narodzie, współodpowiedzialność ze współwiną. I u Brylla – szczególnie dramat – ma wyraz obywatelski, bo domaga się tego dramatyczna historia narodowa, tradycja literacka i nasza zawikłana współczesność. Napięte polskie dzieje każą bowiem ciągle zadawać pytania o los narodu, zmuszają do ciągłego dialogu ze społeczeństwem, co powinno stać się – szczególnie dzisiaj, znowu! – pierwszym obowiązkiem pisarza.
Wiersze Brylla były – i są – powszechnie czytane, krytykowane (choć przeważnie pochlebnie), naśladowane – stanowiąc ważny składnik rozwoju kultury polskiej w przeciągu 50 minionych lat. Ryszard Matuszewski nazywa poezję Brylla obywatelską, Piotr Kuncewicz uważa, że cała jego twórczość ma „charakter obsesyjno-wariacyjny”, zaś Tadeusz Nyczek – że to poezja teatralna. Na pewno poezja Brylla przeżyła niejedną przygodę. Przygodę z dniem dzisiejszym, ze światem. z historią, z Polską, z własnym sumieniem, i z Bogiem. Jest to ogromny „zwał pracy”, wielka ryza zapisanego przez lata papieru przez pisarza, który zawsze miał odwagę i „Ładu świata szukał pod polskim niebem i w polskim czasie” .
W drugiej połowie lat 60. zaczęły ukazywać się Brylla nowele i powieści: Studium (1963), Ciotka (1964), Gorzko, Gorzko (1965), Jałowiec (1965), Drugi niedzielny autobus (1969), Betlejem (1987); a także dramaty, oratoria, musicale i sztuki telewizyjne (w sumie ponad 30). Najbardziej znany dramat, a zarazem szczęśliwy debiut teatralny, który utorował mu drogę na sceny – to Rzecz Listopadowa (1968). Ten filozoficzno-moralny traktat o Polce i Polakach był w 1973 r. grany aż w 11 teatrach. Inne dramaty to: Kurdesz (1968) – ukazujący symboliczny polski kocioł dziejów; Kto ty jesteś (1970) – oratorium-dramat o polskiej historii i teraźniejszości.
Następne sztuki Brylla nie są już tak dyskursywno-obywatelskie; to raczej dramaty stylizacyjne, zbudowane na zasadzie kamuflażu, wieloznaczności i maskarady, farsy ludowe, np. Życie jawą (1972), Doświadczyński (1977), gdzie szyderczo maluje obraz bezmyślnej zbiorowej uległości; Słowik (1977) – bajka przedstawiająca zastraszone społeczeństwo, brak sprawiedliwości i tolerancji, zafałszowaną przez politykę rzeczywistość; Ballada łomżyńska (1977) – sztuka apoteoza o najbardziej podstawowych prawdach i wartościach; Kolęda-Nocka (1980 – znany musical Brylla do muzyki Wojciecha Trzcińskiego ukazuje klimat lat 1970-80, protest przeciw fałszowi (zdobył złotą płytę). Kolęda-Nocka kończy Bryllowy dyskurs teatralny, prowokacyjny, nasycony pasją i lamentem o Polsce i Polakach.
Inne, w których pisarz uciekł już raczej w krainę emigracji wewnętrznej i zabawy, to m.in. znane: Po górach po chmurach (1969); Na szkle malowane (1970, ponad 600 spektakli w 1973 r. i pół mln widzów); Wieczernik (1984), Wołał nas Pan (1999) i wiele innych. Również znaczna część wierszy to miniatury dramatyczne, np. utwór Cham. Ale i jako dramaturg Bryll miał rzadkie szczęście. Jego sztuki były kochane przez teatry i widownię, stawały się szlagierami, wręcz zaistniał w Polsce specyficzny autorski Teatr Brylla. Były szeroko recenzowane i komentowane, podobnie zresztą jak cała twórczość Brylla, bo liczne jego tomy poezji to też bestsellery.
Jak wspomniałam, Ernest Bryll jest też autorem tekstów piosenek. Pisze je od roku 1965, najważniejsze z nich to: Góry, chmury, doliny; Hej, baby, baby; Hej, kurniawa, kolęda; Kolinajka; Kołysanka matki, Miłości mojej mówię do widzenia; Na sianie; Nie zmogła go kula, Po górach, po chmurach; Psalm stojących w kolejce; Wołaniem wołam cię; Peggy Brown; Wszystkie koty w nocy czarne; A te skrzydła połamane. Wiele z nich wykonywały znane zespoły jak: Dwa Plus Jeden, Partita, Myslovitz, Skaldowie oraz wokaliści: Stan Borys, Zofia i Zbigniew Framerowie, Halina Frąckowiak, Marek Grechuta, Jerzy Grunwald, Teresa Haremza, Edward Hulewicz, Halina Kunicka, Bernard Ładysz, Czesław Niemen, Daniel Olbrychski, Jerzy Połomski, Krystyna Prońko, Łucja Prus, Danuta Rinn, Maryla Rodowicz, Urszula Sipińska. Wiele tekstów Ernest Bryll napisał do muzyki Katarzyny Gaertner (np. Na szkle malowane). W roku 1968 wraz z Markiem Sartem założyli razem zespół Drumlersi. Sart pisał dla niego muzykę, a Bryll teksty. Współpracował też z takimi kompozytorami, jak Antoni Kopff, Włodzimierz Korcz, Janusz Kruk, Czesław Niemen, Andrzej Zieliński.
Bryll znany jest również z TVP. Przez wiele lat był krytykiem filmowym, pracował jako kierownik literacki teatru TVP (1963-1967), szef lub kierownik literacki kilku zespołów filmowych (Kamera, Silesia, Oko), autor audycji telewizyjnych i radiowych nt. kultury. Był też kierownikiem literackim Teatru Polskiego w Warszawie (1970-1974), w latach 1995-1998 doradcą literackim TVP 2, a ostatnio konsultantem Telewizji Puls–Niepokalanów (2003-2006). Próbował też sił jako wykładowca, m.in. na wydziale filmu Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (1978-1979) oraz na uniwersytetach amerykańskich (m.in. Sunny University, Albany USA). Ponadto Ernest Bryll jest tłumaczem: z języka irlandzkiego, czeskiego, jidish (8 tytułów).
Oprócz działalności na niwie literatury i mediów, Ernest Bryll był dyrektorem Polskiego Instytutu Kultury w Londynie (1974-1978) i pierwszym w stosunkach polsko-irlandzkich ambasadorem RP w Republice Irlandii (1991-1995). W czasie spotkania w Opinogórze nawiązywał niejednokrotnie do Irlandczyków, którzy na przykład tak mocno cenią to co własne, że nawet ich j. angielski jest irlandzki, tylko dla nich zrozumiały. Na pytanie: jak to się działo, że w PRL Bryll nie dał się zastraszyć, skrępować swojej wyobraźni, ani władzy kupić – umiejąc jednocześnie w niej funkcjonować, nie gardząc zaszczytami – poeta odpowiedział, że nie było łatwo.
Władza ludowa ceniła jednak artystów, wręcz się im podlizywała, stąd do wielu kwestii udawało się ją przekonać i starcie pomiędzy polityką a sztuką, konformizmem a niezależnością, nie raz wygrać. W przeciwieństwie do obecnych czasów, kiedy liczy się tylko pieniądz i słupki popularności. Zapewne dlatego Bryll nie stał się w PRL zniewolonym, smutnym słowikiem, jak w swojej sztuce, i mógł „śpiewać” cały czas… Być może pomogła mu, jak pisał Andrzej Nowak, „chłopska przebiegłość”, ponadto ograniczone zaufanie, co wyraził w wierszu Przesłanie drugie o przyjaźni w tomie pt. Autoportret z bykiem z 1960 r.): „Zaufaj tylko drzewu/ drzewo/ aż do pęknięcia słojów/ zachowa ci przyjaźń”.
Pewnie w tej nauce „wytrzymania” w PRL jednymi z recept Brylla były też maksymy z innych jego wierszy, np.: „Masz się nauczyć milczenia – to znaczy dobrej gadatliwości” (***, Sztuka stosowana, 1966), czy najważniejsze to: „Mieć sztukę umykania. Żeby nie jak szarak/ gnać wywalając ślepia – jakby jeszcze oczy/ były od nas strachliwsze… /Tyle się postarać … /jak konie wiedzieć – galop to nie hańba/ jak konie umieć wyczekać w gromadzie i zrzucić szybko ziemie z kopyt”. (***, Sztuka stosowana, 1966).
Za bogatą działalność Ernest Bryll otrzymał wiele nagród i odznaczeń, m.in. Nagrodę im. W. Broniewskiego w dziedzinie poezji (1964), Nagrody Ministerstwa Kultury i Sztuki (1965, 1973), Nagrodę im. S. Piętaka (1968), Order Irlandzkiego Rodu Królewskiego (Irlandia 1995), Medal Daniela Gabriela Richarda za krzewienie rozwoju ludowej kultury Słowacji, Nagrodę im. Norwida 2008 (wręczoną w przeddzień spotkania w Opinogórze,23 września 2009). Należy do PEN Clubu (polskiego i irlandzkiego), SPP, ZAIKS, ZAKR.
Poetę, który towarzyszy nam już od 51 lat, o wyjątkowo szerokim dorobku (jak wyznał, pracuje bardzo szybko) żegnano w romantycznej Opinogórze owacjami. Spotkanie trwało ponad dwie godziny, gdyż długo jeszcze rozmawiał ze słuchaczami i podpisywał swoją najnowszą poetycką książkę Chrabąszcze. Ernest Bryll jest ceniony i popularny gdyż przeszedł własną, niezależną, niepowtarzalną drogę literacką. To człowiek instytucja. No i wciąż Pan Ambasador, bo tytuł ten przysługuje do końca życia… Także Ambasador kodu narodowego obecnie w Polsce.
Teresa Kaczorowska
(Tekst, wraz z wierszami Ernesta Brylla, a także zdjęciami Kazimierza Kosmali, ukaże się w „Ciechanowskich Zeszytach Literackich” nr 12)