„Miodówkowe wiersze”, Oficyna ZLM, Ciechanów 2024
Słowo od autorki
Drogi Czytelniku, bierzesz do ręki tomik z wierszami, które powstały w Miodówku, w ślicznej warmińskiej wsi, położonej wśród lasów nad jeziorem, też o nazwie Miodówko. Te blisko czterdzieści wierszy napisałam w latach 2003-2024. Wiele z nich było już publikowanych we wcześniejszych zbiorach i almanachach poezji, ale tomik ten zawiera też dużo wierszy nowych, głównie z ostatnich lat, do tej pory nieznanych. Wszystkie postanowiłam zebrać w jeden zbiór, opatrzyć kilkoma zdjęciami (oczywiście z Miodówka), ku pamięci spędzonych „miodówkowych” dni.
W Miodówku spędzam wiele czasu, i to od ponad trzydziestu lat, szczególnie wiosną i latem. Z rodziną, z przyjaciółmi, ale też często samotnie, kiedy potrzebuję ciszy do pracy twórczej. W tej pachnącej żywicą i kwiatami wsi napisałam nie tylko wiersze zawarte w tym zbiorze, ale także wiele innych, m.in. cały zbiór utworów poetyckich po przyjeździe z Argentyn – Z Gombrowiczem w Buenos Aires (Warszawa 200), również dużą część mojej rozprawy doktorskiej (o poecie, pierwszym historyku Polonii w USA pt. Herodot Polonii amerykańskiej Mieczysław Haiman (1888-1949), Warszawa 2008), a także wiele artykułów prasowych i naukowych. W Miodówku też redagowałam kolejne numery „Ciechanowskich Zeszytów Literackich”, gdyż adiustacja i korekta tekstów do tego rocznika, który prowadzę od 25 lat (1999-20023) przypada właśnie na czas wakacji. A więc Miodówko, to dla mnie miejsce szczególne: miejsce wypoczynku, relaksu, spotkań z najbliższymi, ale też pracy literackiej, redaktorskiej, dziennikarskiej, naukowej. I to najpierw w starym maleńkim letnim domku, a od paru lat także w nowym, bardziej wygodnym, modrzewiowym domu.
Czego dotyczą moje „Miodówkowe wiersze”? Kiedy po latach je czytam, to przede wszystkim dostrzegam w nich zachwyt nad przyrodą tego niezwykłego miejsca. W poezji mojej czuje się bowiem zapach poziomek i malin, maciejki, konwalii, floksów, fiołków czy kwiatów miododajnej lipy. Podziwia się złoto margaretek i purpurę azalii, dotyka się babiego lata. Słyszy się śpiew słowika, koncert konika polnego, czy trzaskający w kominku ogień. Widzi się oczyma wyobraźni wyczyny krecika, pająków, czy winniczka.
Są też moje rozmyślania pod gwiazdami, które w Miodówku świecą jaśniej – o przemijaniu, o błądzeniu pośród leśnych ścieżek, o żegnaniu bliskich, którzy już odeszli, czy szukaniu dla siebie w życiu miejsca …Z Miodówka blisko do Grunwaldu, Gietrzwałdu i Olsztyna, stąd są i echa odwiedzin tych ważnych dla Polaków miejsc, jak też echa wojny na Ukrainie.
Dzielę się dziś z Państwem moimi chwilami spędzonymi w Miodówku, dzielę się miodówkowym słońcem, wodą, babim latem, swoimi radościami i smutkami… Zachęcam do sięgnięcia po te strofy, spojrzenia na nie z życzliwością, bo każdy z nas ma zapewne swoje „Miodówko”. I być może czuje podobnie i postrzega to samo co ja…
Teresa Kaczorowska
Wiosna 2024
Polny skrzypek
o czym grasz mi tej nocy
niewidzialny a towarzyski
polny skrzypku
czy jak chwytałam promienie słońca
poprzez ścianę deszczu i gromy z niebios
a za chwilę w kręgu objawionej tęczy
a może grasz krecikowi
który na moich oczach wznosi ziemię
bez pytania i mojej zgody
albo czarnemu kocurowi
skradającemu się znowu do stawu
choć wyłowił już w nim wszystkie ryby
czy o burzy margaretek
przytłumiających swoim złotem
cały ten warmiński ogród
a może mój muzykancie
śpiewasz o samotności
o naszym błądzeniu pośród leśnych ścieżek
Miodówko, 29 lipca 2003
Ewa Krysiewicz
W MIODÓWKOWEJ ARKADII POETYCKIEJ
Nagle i nieoczekiwanie, z końcem lipca 2024 roku, ukazał się kolejny tomik poetycki Teresy Kaczorowskiej, poetki, pisarki, publicystki, autorki o bogatym dorobku literackim. To już dziewiąty jej tomik wierszy zatytułowany MIODÓWKOWE WIERSZE. Z wielu względów jest on wyjątkowy. Wziąwszy pod uwagę dziewiątkę, jako liczbę kolejności powstania tego tomiku, to symbolizuje ona idealizm i humanitaryzm, altruizm i poczucie misji, czy chęci niesienia pomocy, a w symbolice biblijnej, jako zwielokrotniona trójka, obrazuje pełnię boskiej doskonałości i świętości, po prostu uduchowienie. I choć z pozoru tomik Miodówkowe wiersze wydaje się niepozorny, miniaturowy, wręcz kieszonkowy, to zawiera wiele, bo aż 39 utworów okraszonych pięknymi fotografiami miejsc i ludzi, o których pisze Teresa Kaczorowska. Ma też przepiękną szatę graficzną okładki, na której soczysta zieleń i żółto-pomarańczowe kwiaty jeżówki, pracowita pszczoła i motyl zwany pospolicie krakowiakiem zachęcają, by wziąć zbiorek do rak i zacząć lekturę wierszy.
Jest to zapowiedź tego, co czytelnik zobaczy w obrazach przyrody, w relacjach ludzi, roślin, owadów, kwiatów zawartych w wierszach tego zbioru. Są po prostu miodówkowe, kojarzące się od razu z miodem, życiodajnym, a nawet zdrowotnym naturalnym produktem pszczelim oraz kolorami żółci i złota. Aż kipi w tej poezji łączeniem wielu zmysłów: wzroku, słuchu, węchu, ruchu, smaku. Zabieg ten, stosowany przez poetów modernizmu, zwany synestezją powoduje, że intensywniej wszystkimi zmysłami jednocześnie odbieramy kolory, dźwięki, zapachy, ruch miodówkowej przyrody warmińsko-mazurskiej. Inaczej mówiąc mózg widzi dźwięki i słyszy kolory. Kolejną wyjątkowość tego zbioru stanowi fakt, że wszystkie wiersze, jakie się w nim znalazły, powstały w tej niewielkiej warmińskiej wsi, nad jeziorem o tej samej nazwie – Miodówko. Dowiadujemy się o tym ze Słowa od autorki. Wiersze powstawały w tym samym miejscu, ale przez wiele, bo ok. 20. lat. Część z nich była już publikowana w poprzednich tomikach wierszy: Ze słowikiem w duszy (2004), Cztery wiosny (2008), Dla Wandy (2009), Listy do Marii Konopnickiej z lat 2010-2020 (2020), ale znacząca część to utwory nigdzie jeszcze nie publikowane, nowe.
Sam tytuł zbiorku Miodówkowe wiersze jest niezwykle intrygujący – kojarzy się z miodem, smacznym i zdrowym produktem pszczelim, wzmacniającym odporność i serce, mieniącym się barwami pięknego złota po żółte i bursztynowe jego odcienie. A czego symbolem jest miód? W wielu kulturach to symbol mądrości, obfitości, dobra, a nawet wtajemniczenia, duchowej pracy człowieka nad sobą. To nektar dla ciała i ducha. Częstowano dawniej gości wybornymi miodami, a czułe słówka szeptane niewiastom były, jak miód lany na ich serca, więc kojarzony jest z miłością. Wiele z tej symboliki miodowej jest w zbiorku wierszy stworzonych w Miodówku – kolorystyka przyrody letniej i jesiennej, obfitości doznań z obcowania z naturą i wtajemniczeń w jej prawa – doskonali i ubogaca człowieka. Wszystkie wiersze łączy nie tylko miejsce ich narodzin – Miodówko, ale też miododajna inspiracja, jaką ono rodzi w poetyckich obrazach przyrody, refleksjach o życiu, o ludziach, prawach natury, przemijaniu, radościach i smutkach. Miodówko inspiruje, ubogaca, daje wytchnienie, aktywny, twórczy wypoczynek – to duchowy i intelektualny dom poetki. To wyjątkowe miejsce stworzyło więc równie wyjątkowy tom miodówkowych wierszy. Zawierają one całą, znaną w literaturze od zarania paletę obrazów, wątków, motywów literackich. Są jednak oryginalne w prostocie językowej i duchowej wrażliwości autorki, która nie naśladuje wybitnych twórców, jest oryginalną w prostolinijności wypowiedzi, ale której do nich bardzo blisko w motywach literackich, jak powrotach do dzieciństwa, szukaniu ukojenia w świecie natury, spokoju i szczęścia, azylu – swojego miejsca w życiu – Arkadii i Ogrodu.
Miodówko stało się dla poetki azylem z wyboru, która rzucona na mazowieckie piaski tęskniła za krajobrazem Suwalszczyzny, Warmii i Mazur, za jeziorami i lasami, gdzie spędziła swe dzieciństwo i lata młodości. W Miodówku często przebywa, oddając się rozmyślaniom i pracy twórczej. To Jej Arkadia, dająca inspirację i oddech od zgiełku i hałasu miasta. Tu znajduje spokój kojącej przyrody, tu wspomina z sentymentem czas dzieciństwa. Ten spokój z ciszą zieleni lasu i szumu jeziora, czy wiatrów jest metaforą pragnień powrotu do korzeni tych fizycznych i duchowych. Duchowe widoczne są w wierszu Z paciorkami różańca, gdzie wybrzmiewa prośba, aby pobliska Matka Gietrzwałdzka, wspólna całemu narodowi, otaczała nas modlitwą różańcową. Poetka ma ugruntowane wartości moralne, budowane na chrześcijańskiej wierze. W wierszu Na początku było Słowo apeluje do odbiorców, by moc Betlejemskiego Słowa była światłem i dobrem niezbędnym dla trwania naszego świata i doskonalenia siebie . Jest też piękny wiersz Modlitwa dla syna, pełna matczynej miłości i troski litania do Pana o opiekę nad ukochanym dzieckiem. Matczyne serce przepełnione miłością pragnie, by w sercu syna gościły najlepsze wartości i uczucia, by kochał najbliższych i ziemię ojczystą i znalazł w swym domu miejsce dla Boga. To jest pewna droga do szczęścia. Duchowe korzenie ukształtowane w dzieciństwie dała poetce wiara tkwiącą od wieków w narodzie. Podobnie sam Mickiewicz w Inwokacji do Pana Tadeusza pisał o pomocnej sile wiary i zawierzeniu Matce Boskiej Ostrobramskiej, a w Epilogu eposu wraca do świata dzieciństwa, jako czasu beztroskiego biegania po zielonych ukwieconych łąkach ojczystych, niosących ukojenie i spokój ducha. Wieszcz – emigrant uciekał od stukotu paryskiego bruku i polskich swarów w czas dzieciństwa jako idyllicznej wizji ojczyzny, wspólnoty pełnej miłości i zgody.
Teresa Kaczorowska wraca z sentymentem i rozrzewnieniem do czasów beztroski, które ją kształtowały i bliskich tworzących jej świat, ale jak w życiu, nie zawsze były idealne. Poetka nie utraciła ojczyzny, jak wieszcz, zmieniła jedynie region z Suwalszczyzny i Mazur na Mazowsze, więc nie ucieka, a przypomina tylko te piękne i dobre momenty. Piękno, radość i szczęście można czerpać też z prac w ogrodzie, co ukazuje w wierszu Ze złotem w Miodówku: pomiędzy zrywaniem cukinii buraków cebuli/ sałaty karbolistnej i rucoli (dziś trendy!)/ i marchwi i pietruszki/ i kopru… (drugiego zasiewu)… , czy podglądając pająka w jego pajęczynie. To zupełnie inny opis ogrodu niż w eposie A. Mickiewicza – zamiast oryginalnych metafor są wyliczenia przy zupełnie nieznanych wieszczowi nazwach warzyw i ziół. W wierszu Letnie pozdrowienia z Warmii autorka pisze: Wspomnienia z dzieciństwa wracają/I bolesne, i te piękne/ ale najdłużej zostają najmilsze/ I są to perły./ Poszukujemy dziecięcych woni/uczuć, głosów/ bo w młodej wyobraźni/cały świat jest cudem….
Powroty do dzieciństwa to też zapach maciejki kwitnącej pod oknami, wysiewanej przez mamę poetki, to również pachnące kwaskowe czerwone porzeczki lub cudowne poziomki, jagody, maliny, z których nie tylko soki można zrobić, ale też bukieciki. To są te perły, bezcenne klejnoty, jak mówi podmiot wiersza Klejnoty dzieciństwa: …poziomki to moje klejnoty dzieciństwa…(…)/ każdy na świecie ma swoje klejnoty. Wszystko w Miodówku cieszy oczy i serce podmiotu lirycznego utworów (to alter ego poetki), gdzie najczęściej wypowiada się on bezpośrednio lub pośrednio poprzez obrazy przyrody. We wspomnianym już wierszu Letnie pozdrowienia z Warmii czytamy: I rosną w moim ogródku warmińskim prawdziwki/ jak pod świerkami babci oknami./I pachną tu też jej floksy/ I tak samo smakują grzyby/ (nasuszyłam już trochę)/ I poziomki, i maliny /(znowu najadam się do syta/ a nawet nastawiłam na przeziębieniową nalewkę)…../ I kukułek głos identyczny…/ I droga piaszczysta, też podobna.
Zdecydowana większość utworów to właśnie obrazy natury ukazane w każdej z pór roku, choć najwięcej jest tych wiosennych i jesiennych. Poetka jest wielbicielką kwiatów, które urzekają czytelnika barwami i odurzają zapachami. Odurza zapachem wcześniej wspomniana maciejka, floksy mocniej pachną przy blasku ognia w kominku, są róże i purpurowe malwy i jeżówki, przepiękne konwalie oraz zalewające ogród złote margaretki. I zawsze coś ją zaskakuje w przyrodzie, bo róża kwitnie w tym roku w innym kolorze, a świerk się kłóci z jabłonką, bo jakoś za bardzo wyrósł. Słonecznych, złotych barw jest w ogrodzie najwięcej – wszak to miodówkowy ogród! Barwa złota jest tu niezbędna, a zaiste symbolizuje w owej harmonii człowieka z naturą luksus i bogactwo życia duchowego, głębię refleksji nad pięknem i cudem świata.
Miodówkowe wiersze maja charakter arkadyjski, ściśle powiązany z literackim motywem ogrodu. Tu można żyć w harmonii z przyrodą i w takim ogrodzie żyje właśnie poetka. Tę harmonię i miłość do natury potwierdza jej ciekawość świata owadów, pająków, ślimaków, świerszczy, ptaków, roślin, całego stworzenia. Poetka podziwia i zachwyca się naturą – to postawa franciszkańska. Ziemia jest matką, a wszystko, co żyje – jej dziećmi, które otaczają ją szacunkiem, miłością, opieką i troską – wiersz Śpij Matko Ziemio. Analogicznie św. Franciszek traktował całe stworzenie jak siostry i braci, czego świadectwem jest jego Pieśń słoneczna, uznawana za hymn postawy franciszkańskiej. W wierszach Teresy Kaczorowskiej pszczoły, niemal jak we fraszce Jana Kochanowskiego Na lipę, pracowicie tańczą wokół lipy, a poetka w jej cieniu odpoczywa i tworzy, wspominając m.in. Horacego z Mazowsza, tj. ks. Macieja Sarbiewskiego. Ślimak winniczek, pełen dumy i spokoju, może sprawić, że jej pióro poetyckie się ześlimaczy. Pająki ujarzmiają w Arachny sieciach różne owady, nawet osy się ich boją i czatują na zdobycz z minami zdobywców. Nie boją się ich tylko myszy i ślimaki. Skowronek i koguty budzą zbyt wcześnie, a polny skrzypek daje nocne koncerty. Ten antropomorficzny obraz natury miodówkowego ogrodu ukazany w pryzmacie mikrokosmosu nie jest tak zupełnie idylliczny, ale na pewno świadczy o wnikliwej obserwacji otaczającego poetkę świata natury (pająk ma złoty odwłok i kilka takiegoż koloru nóg, a ślimak aż dwie pary czułków) i zachwycie jej pięknem oraz harmonią. Wiersz Dom i pająki kończy się pointą: … w przyrodzie wszystko jest w posiadaniu stworzeń/ wiecznie wojujących konkurujących/ zwycięzców i zwyciężonych. Sądzę, że ta metaforyczna konkluzja jest czytelna dla odbiorcy – świat ludzi i przyrody w swych prawach i zasadach się nie różni.
Ta refleksja wprowadza czytelnika w kolejny krąg zagadnień podjętych w tym zbiorze – zagadnień filozoficzno-egzystencjalnych. Już pierwszy wiersz Kończą się wiśnie przynosi refleksję o przemijaniu: znowu kończą się wiśnie/ kolejne wiśnie/ kolejnego lata…(…)…i przemknie kolejne lato… .Wydawać by się mogło, ze to pesymistyczny utwór, ale konkluzja jest tu optymistyczna, pogodna, bo:… przemijanie nie zna pojęć/ odpoczynek czy pauza/ a kolejne wiśnie i lata/ mają sens, maja sens…. Ta mądrość i optymizm poetki płynie z obcowania z naturą, poznania jej praw, które wyznaczają człowiekowi jego miejsce w ogrodzie życia. Jest w nim radość wiosny i smutek jesieni, żal z rozstań i cierpienie, jako nieodłączny element ludzkiej egzystencji. Polny skrzypek to rozmowa ze świerszczem grającym pięknie całej naturze, a w podmiocie lirycznym budzi ten śpiew uczucie samotności w błądzeniu pośród leśnych ścieżek i poszukiwaniu swojej drogi. Lato o poranku to utwór o radości zanurzania się w kryształowej wodzie jeziora, wokół którego stoi nieruchomy i cichy las, a dookoła panuje stoicki spokój. Woda jest tu źródłem witalności w oazie arkadyjskiego spokoju, z którego trzeba czerpać każdą chwilę, bo nieuchronnie i szybko przemija.
W kilku utworach wspomina poetka znajomych, którzy doszli do kresu – Henryka, wuja Profesora, Jowitę – szlachciankę i wygnankę z Polesia, Janinę Osewską – poetkę z wielkim apetytem na życie. Z miłością i ciepłem rozmawia autorka z Wandą, swoją ukochaną matką i wierzy głęboko, że po odejściu z tego świata jest ona Błękitnym Aniołem, wypraszającym dla żywych łaski tam w górze. I choć tak niedawno jeszcze zbierała jej poziomki i parzyła kwiat lipy, to ścieżki leśne i ogród już bez niej są puste, ale obraz matki pozostał tylko w jej sercu. I woła w wierszu O zmierzchu w kolorze śliwkowym: Smutno tu i obco Mamo / której imię mogę wołać/ ale odpowiada mi tylko echo… (część frazy pochodzi z pieśni Do Ciebie Mamo, z repertuaru Violetty Villas). Smutek i żal podmiotu potęguje jesienna pora w barwach fioletów – barwach śmierci i żałoby. Są to wiersze niezwykle wzruszające, przy ich lekturze można poczuć pod powiekami łzy.
W ogrodzie wszystko zbiera się do odejścia, więdną kwiaty, tracą swój zapach i owoce są już jednymi z ostatnich. Jesienny ogród to czas pożegnań ptaków, tęsknot za uczuciowym niespełnieniem, fundowaniem sobie tempa ślimaka i prawa do smutku lub do zaplątania się w życie – tak to ujmuje poetka w wierszu Tylko jesienią. Ale zaraz też pisze: tylko jesienią/ możesz dziwić się obdarzaniu niebios/ bogactwem kolorów/ (…) … tylko jesienią/ możesz tworzyć złota poezję/ bez złota…. Chyba też nie zaskoczy czytelnika kontrast między radością czerpaną z wiosny , a czasem smutku i odchodzenia jesienią. Jest to bowiem stan naturalny, a przez poetkę przyjmowany równie naturalnie i z nadzieją na kolejne zachwyty – bo życie jest cudem. Co w nim ważnego, co buduje tę poetycką postawę? Franciszkanizm, stoicyzm, harmonia arkadyjskiego ogrodu, który inspiruje, rozbudza i nasyca, uczy pracy oraz pokory. Symbolicznie wyraża to ogień, o którym mowa w wierszu Ogień jest najważniejszy, ponieważ: …skupia energię/przywołuje świata rzeczy porządek (…)nieraz ogniu trzeba pomóc/ podsycać go wskrzeszać… .
Ta mądrość nie zwalnia poetki od poszukiwania swego miejsca w świecie. Choć patrząc w niebo i Wielki Wóz nie wie, czy znajdzie takie miejsce, by z Wozu niego nie spaść, bo: …w galaktyce wszystko jest możliwe… . Wie natomiast, że w tych poszukiwaniach patronują jej:…duchy Katynia/ Herodota amerykańskiej Polonii/ słynnej Madame od Polonu i Radu/ i narodowej poetki od Roty…( Szukam miejsca). Natomiast w wierszu Warmińska cisza szczerze wyznaje: …Staram się więc/ trzymać jego dyszla/ aby Wielki Wóz dowiózł mnie/ na właściwe miejsce… . Rozmyślania podmiotu lirycznego, który można utożsamiać z poetką, mają miejsce pod rozgwieżdżonym niebem miodówkowej Arkadii, gdzie cisza niektórych usypia, a wrażliwych na problemy świata skłania do myślenia. Pewnie dlatego znalazły się w zbiorze dwa ważne dla autorki utwory o odmiennym charakterze od pozostałych: Pięćdziesiąty dzień wojny i Kolejny raz wyklęci. W pierwszym z nich wyraża wiarę: …że po cierpieniach i śmierci następuje życie /jak po ciemności zawsze nastaje jasność… . W drugim zaś, z żalem i goryczą, pisze o ponownym wyrzucaniu z pamięci narodu i z historii Żołnierzy Wyklętych, Niezłomnych: …trzecie pokolenie zniewolonych / rozprawia się z bohaterami/ zaciera Ich pamięć/ zakazuje gloryfikacji /zohydza najwierniejszych/ którzy to za ich dziadów wypełniali/ żołnierską powinność i honor…
Miodówkowe wiersze to głównie liryka bezpośrednia, o czym świadczą formy czasownikowe, np.: przytakuję, napisałam, staram się, snuję się lub zaimki , np.: mi, lub ukrywa się w obrazie przyrody, mówi w formie nieosobowej używając bezokolicznikowych form, np.: miło pisać, widzieć w burzy, nie słychać kormoranów itp. Niekiedy mamy do czynienia z elementami wypowiedzi reportażowej, publicystycznej, np. Pięćdziesiąty dzień wojny. Większość utworów nie zawiera znaków interpunkcyjnych, jedynie końcowe wersy wierszy wieńczą wielokropki, jakby poetka jeszcze chciała kontynuować wypowiedź, ale zostawia to do przemyślenia czytelnikowi. Na uwagę zasługują zabiegi personifikacyjne lub nawet antropomorfizacja, ponieważ cała przyroda jest uosobiona i uczłowieczona, np.: …niewidzialny nocny polny skrzypek(…) mój muzykancie… , fiołki radują się/ uśmiechają zalotnie… . Często poetka używa wyliczeń czy synonimów, np. :…spacerował, posuwał się, poruszał, chodził lub dumał, zawijał, wąchał, badał – chodzi o ślimaka winniczka. Kolory, dźwięki, zapachy dopełniają obraz przyrody, np. biją pioruny, a tu cisza, spokojnie trzaskając, pieczeń skwierczy, floksy pachną- to zabieg tzw. synestezji, typowy dla modernizmu.
Cały tomik wierszy ma charakter symboliczny – Ogród to symbol życia, z całą jego różnorodnością i zmiennością, zaskakującymi zjawiskami przyrody. Kwiaty są symbolem piękna, ale jakże kruchego, jezioro to witalność, a ogień ma wiele znaczeń – czytelnik sam może je zinterpretować. Nawet burza w Miodówku niestraszna, bo przy kominku z najbliższymi można czuć się bezpiecznie Pochmurne Miodówko jest wyjątkowym miejscem na ziemi – tak pisze poetka w wierszu W chmurnym Miodówku: …Bo spokój, cisza/ a nawet melancholijna nuda/ mogą być bardziej relaksujące/ inspirujące, twórcze/ I ciekawszymi ideami zakwitać/ niż w zgiełku Riwiery… . Jest to odpowiedź na rolę Miodówkai jego miejsce w życiu i twórczości autorki Teresy Kaczorowskiej.
Poetka jawi się w swym zbiorze poezji jako klasyczna humanistka, podziwiająca pełnię harmonii świata natury i życia jako cudu. Jej postawa stoicka łączy się z epikurejską oraz franciszkańskim zachwytem i radością z jaką smakuje życie. Ukazuje tu swą wielką wrażliwość poetycką, prostolinijność i skromność, nie zapominając o wierze i Bogu. Nawiązuje w tym względzie do klasycznej postawy Leopolda Staffa w poetyckiej formule humanistów, jak ją trawestuje poeta w Przedśpiewie: Żyłem i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce. Czytelnik idzie drogą tego zachwytu każdym stworzeniem, szczerze wzrusza się uczuciami po stracie matki i znajduje mądrość wyciszenia w odwiecznych i niezmiennych prawach natury. Ból i trud życia, doświadczenia śmierci i niegodziwości ludzkiej może mniej doskwierają, gdy dookoła jest tyle barw i piękna, gdy ma się swoją Arkadię. Świat poetyckiej Arkadii nieco idylliczny z wielu względów, urealniają fotografie autorki i jej najbliższych w miodówkowym ogrodzie i drewnianym domku, który od niedawna zamienił się w piękny dom modrzewiowy.
Zachęcam do lektury tych wierszy – jasnych, klarownych, przejrzystych w języku. Tomik jest niezwykle bogaty w wątki i motywy literackie, odwołuje do kontekstów filozoficznych oraz twórczości wybitni polskich poetów, jak: Jan Kochanowski, Adam Mickiewicz, Leopold Staff. Każdy w wierszach Teresy Kaczorowskiej z tomiku MIODÓWKOWE WIERSZE odnajdzie własne pragnienia i marzenia w poszukiwaniu tego, co najważniejsze w życiu – drogi do spokoju i szczęścia, swojego azylu, swojej Arkadii.
(Teresa Kaczorowska, Miodówkowe wiersze, Oficyna wydawnicza ZLM, Ciechanów 2024, 80 s.)